Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: Eko - wiadomości

Zielono-niebieskie patrole na leśnych duktach

dodane 05.05.2014
[Region, Powiaty] Ruszyły patrole funkcjonariuszy policji i służby leśnej na terenie Nadleśnictwa Siewierz. W miniony weekend wspólnie z policjantami siewierscy leśnicy patrolowali wytypowane rejony, uczęszczane przez quadowców. Wspólne działania mają na celu ograniczenie procederu nielegalnego korzystania z terenów leśnych. Wiosna jest okresem wzmożonej aktywności amatorów jazdy po leśnych drogach na quadach i motorach. Taka rozrywka jest nie tylko szkodliwa dla środowiska ale może być groźna dla osób korzystających z lasu w zgodzie z prawem. Stąd wzmożone patrole terenów leśnych w dni wolne od pracy i o niestandardowych godzinach. Ponadto wspólne patrole są skuteczniejsze. - Znajomość terenu i synergia kompetencji obu służb pomaga ścigać łamiących przepisy, którzy czasem próbują wykorzystać luki w prawie, aby uniknąć kary - stwierdza komisarz Sławomir Zagrobelny, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Dąbrowie Górniczej. - Ustawa o lasach, poza nielicznymi wyjątkami, zakazuje poruszania się pojazdami silnikowymi, zaprzęgowymi i motorowerami po lesie - przypomina Jan Burkiet, komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Siewierz. - Łamanie tego zakazu zagrożone jest karą grzywny. W postępowaniu mandatowym wynosi ona do 500 zł, natomiast przy zbiegu wykroczeń do 1000 zł. W razie skierowania sprawy do rozstrzygnięcia przez sąd, sędzia może wymierzyć grzywnę w wysokości do 5000 zł - wyjaśnia komendant Burkiet. Mimo to nielegalne jeżdżenie po lasach cieszy się niesłabnącą popularnością. - Według naszego rozpoznania na terenie Dąbrowy Górniczej quadowcy szczególnie upodobali sobie okolice jezior Pogoria – informuje Mariusz Kowalski, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Siewierz i zapowiada, że podobne patrole, jak te w miniony weekend, zostaną powtórzone już wkrótce. (s)

Maczki posprzątane

dodane 05.05.2014
[Sosnowiec] Miejski Klub „Maczki” i Jacek Dudek, radny dzielnicy Maczki, byli organizatorami akcji społecznej „Posprzątajmy Maczki”. W akcję, organizowaną po raz czwarty,  włączyli się również członkowie Towarzystwa Miłośników Maczek „Granica” oraz radni Rady Dzielnicy. - Trzy lata temu, gdy po raz pierwszy postanowiliśmy posprzątać naszą dzielnicę, na akcję zgłosiło się zaledwie kilka osób. Jednak systematyczna promocja naszych działań, stałe podkreślanie potrzeby dbania o nasze otoczenie i wymiar ekologiczny akcji sprawiły, że z roku na rok przybywa uczestników. Cieszy nas szczególnie liczny udział młodzieży, która uczestniczy w sprzątaniu dzielnicy. Jeszcze rok temu było ich kilkoro, namówionych przez rodziców i dziadków, dziś to oni namówił swoich kolegów i aktywnie uczestniczyli w akcji - mówi Jacek Dudek, radny dzielnicy Maczki. Mimo funkcjonującej od 2013 roku tzw. ustawy śmieciowej nadal częste są przypadki nielegalnego pozbywania się śmieci. W Maczkach problemem nadal są liczne nielegalne wysypiska śmieci, często tych wielkogabarytowych, których mieszkańcy sami nie są w stanie usunąć. - Na miejsce ich nielegalnej utylizacji wybiera się właśnie dzielnice peryferyjne, gdzie łatwiej jest podjechać samochodem i w sposób niezauważony pozbyć się uciążliwych odpadków - uważają organizatorzy akcji. W tym roku ponownie zebrano kilkadziesiąt worków śmieci. Ich odbiorem zajęli się  przedstawicie Urzędu Miasta. - Sami mieszkańcy nie są w stanie usunąć wszystkich nieczystości, ale dla nas ważny jest przede wszystkim wymiar edukacyjny akcji „Posprzątajmy Maczki”. Szczególnie zależy nam na wypracowaniu pewnych dobrych praktyk i nawyków. Proste i oczywiste z pozoru rzeczy nie dla wszystkich są takie oczywiste. Może ktoś widząc wysiłek innych, zastanowi się dwa razy zanim wyrzuci na ziemię butelkę lub puste opakowanie - podkreśla Jacek Dudek.   (s)

Posprzątali tereny wzdłuż Białej Przemszy

dodane 30.04.2014
[Region, Dąbrowa Górnicza] Z okazji Światowego Dnia Ziemi członkowie Stowarzyszenia Czysty Las oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Białej Przemszy wspólnymi siłami uprzątnęli  tereny wzdłuż brzegów Białej Przemszy. Akcja, w której wzięło udział ponad 30 osób, odbyła się na terenie Dąbrowy Górniczej oraz Sławkowa. Łącznie sprzątnięto ponad 7 kilometrów linii brzegowej rzeki. Uczestnicy akcji zostali podzieleni na dwie grupy idące ku sobie z dwóch krańców wyznaczonego na Białej Przemszy odcinka „No Kill”. W Sławkowie do akcji włączyli się uczniowie z Zespołu Szkół im. Jana Pawła II. - Znaleziono wiele szklanych butelek, opakowań z tworzyw sztucznych, ubrań i przedmiotów codziennego użytku w gospodarstwach domowych oraz dodatkowo samochodowe tablice rejestracyjne z Łodzi, długi neon i szczątki roweru. Niestety, wiele śmieci musiało zostać na swoich miejscach, gdyż do ich wydobycia z wody niezbędny byłby profesjonalny sprzęt. Jednym z takich odpadów była stara lodówka wrzucona w odmęty rzeki. Przerażające jest, jak bezmyślni i okrutni dla natury potrafią być ludzie, którzy wyrzucają swoje śmieci na jej łono - podkreśla Magdalena Kapkowska ze Stowarzyszenia Czysty Las. Akcja sprzątania zakończona została pod Miejskim Ośrodkiem Kultury w Sławkowie ciepłym poczęstunkiem dla wszystkich jej uczestników. W trakcie sprzątania młodzież szkolna wysłuchała także prelekcji na temat działań mających na celu zwiększanie populacji pstrąga oraz wędkowania bez zabijania ryb.   (s)

Zielone czeki wręczone

dodane 23.04.2014
[Region] W katowickim kinoteatrze Rialto wręczono „Zielone czeki 2014”. To już 21 edycja tego konkursu. Odbywająca się gala, organizowana corocznie przy okazji światowego Dnia Ziemi, to przede wszystkim czas uhonorowania osób szczególnie zasłużonych w dbaniu o środowisko w naszym regionie.   Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach już od 1994 roku nagradza ludzi za działalność proekologiczną na terenie województwa śląskiego. Zielone Czeki, bo tak nazwane zostały ekologiczne nagrody, wręczane są ludziom, którzy poza swoimi obowiązkami zawodowymi, aktywnie działają zarówno na rzecz ekologii, jaki i w celu poprawy samego środowiska w regionie. W tym roku kapituła przyznała 8 Zielonych Czeków.   Otrzymane nagrody, oprócz walorów czysto prestiżowych dla samego laureata, to również nagroda finansowa. Indywidualni laureaci „Zielonych Czeków” otrzymali po 7,5 tys. zł, natomiast członkowie zespołów po 5 tys. zł każdy. Kapituła przyznała też nagrodę specjalną, również w wysokości 7,5 tys. zł oraz dyplom uznania, nagrodę niefinansową.   W tym roku do biura funduszu wpłynęło aż 37 wniosków. Kapituła „Zielonych czeków”, po dwukrotnych obradach, wyłoniła laureatów tegorocznego ekologicznego podsumowania roku. – Oczywiście, że jest trudno wybrać laureatów. Gdyby się tylko dało pomnożyć tę pulę, to nagrody należały by się wielu innym ludziom – mówi Bernard Błaszczyk, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, pełniący funkcję przewodniczącego kapituły. – Po dwukrotnych obradach udało się rozstrzygnąć, kim będą tegoroczni laureaci – informuje Błaszczyk. Nagrody były przyznawane w różnych kategoriach.   Jedną z kategorii była edukacja naukowa dzieci i młodzieży, w której laureatem został Jacek Bożek. Człowiek wybitnie zasłużony za budowanie pokolenia EkoXXI wieku. Uhonorowany został za realizacje długofalowych programów takich jak „zaadoptuj rzekę” czy „święto drzewa”. - Edukujemy młodzież od 25 lat. Robimy to, ponieważ wiemy, że musimy zmieniać świadomość ludzi, po to aby zmieniać ten świat. Musimy uświadamiać ludzi, że obecnie znajdujemy się w niezwykłym momencie dziejowym. Zmniejszają się zasoby światowe i to właśnie od młodych ludzi zależy, jak ten świat będzie wyglądać. Wspieramy ekologię, ponieważ kochamy tę planetę. Tego uczymy dzieci – mówi Bożek. Po czym, zachęcając do przyłączenia się do wspólnej ekologicznej walki, apeluje:  – Do boju! Ratujmy, to co jeszcze da się uratować.   W kategorii innowacje i technologie zwyciężył Adrian Pason, który stworzył innowacyjny kolektor hybrydowy E-PVT 2,0, czyli urządzenie łączące moduł fotowoltaiczny ze standardowym kolektorem słonecznym. Urządzenie służyć ma konwersji promieniowania słonecznego na energię cieplną oraz zamienienie energii słonecznej na energię elektryczną.   Jacek Wąsiński oraz Róża Maria Ćwięk otrzymali nagrody w kategorii programy i akcje dotyczące ochrony przyrody. Wąsiński został wyróżniony za założenie i prowadzenie ośrodka rehabilitacji dla dzikich zwierząt oraz za szeroko pojęte zaangażowanie w ochronę środowiska. Natomiast za trzyletnie starania o powstanie projektu zagospodarowania terenów wokół torów kolejowych w Katowicach-Brynowie nagrodzona została Róża Maria Ćwiek.   Prace naukowo-badawcze to kolejna kategoria w konkursie, tu nagrodzony został Jacka Betleja. Uhonorowany zielonym czekiem za swój dorobek naukowy w zakresie publikacji związanych z ochroną ornitofauny, jak również za długoletnią pracę na rzecz ochrony przyrody. – Jesteśmy bardzo dumni ze stworzenia obszarów ochrony ptaków w naszym regionie, dzięki temu możemy się pochwalić gatunkami ptaków występującymi tylko na Śląsku – mówił podczas gali Betlej, członek Górnośląskiego Koła Ornitologicznego.   Autorzy programu telewizyjnego „Ekoagent”, Zofia Skrok oraz Marcin Jałowy, to laureaci w kategorii publicystyki ekologicznej. Program od ponad roku służy krzewieniu myśli ekologicznej, wskazuje praktyczne i ekologiczne rozwiązania problemów, jak również sami prowadzący interweniują w kwestiach zagrażających środowisku. Dziennikarze, promujący ekologiczne postawy, rozszerzyli swój projekt tworząc portal ekologiczny. – To dla nas sytuacja bardzo szczególna, gdyż stoimy tu, na scenie, wśród tych wszystkich ekologicznych bohaterów – mówiła podczas gali nagrodzona dziennikarka.   Kapituła nie wyłoniła laureatów w kategorii „działania popularyzatorskie” i „promocja postaw proekologicznych”.   Nagroda specjalna Funduszu została przyznana profesorowi Pawłowi Migule. Został on wyróżniony w związku z faktem, że współtworzył i koordynował projekt badawczy „Zintegrowany system wspomagający zarządzaniem i ochroną zbiornika zaporowego – ZiZOZap”. Projekt polegający na wdrożeniu systemu wspomagającego zarządzanie zbiornikami zaporowymi oparty jest na kompleksowym monitoringu stanu zbiornika, jak również scalaniu wyników monitoringu oraz modelowaniu i prognozowaniu zmian stanu zbiornika. A to wszystko w celu doboru właściwego scenariusza zarządzania.   Eugeniusz Włochownia za prowadzenie ośrodka rehabilitacji oraz fundacji „Włochotka” decyzją kapituły otrzymał dyplom uznania. – Jestem ornitologiem pasjonatom. Do tej pory zaobrączkowałem już 35 tysięcy ptaków. Nasz ośrodek to coś na kształt ptasiego szpitala. Wszyscy z okolic przywożą mi chore ptaki, a ja się nimi opiekuję. Później je obrączkuję i jak tylko jest taka możliwość, to staram się, aby wróciły do swojego naturalnego środowiska – mówi Włochownia. – Nie ma nic przyjemniejszego, niż oglądanie jak taki malutki, kilku centymetrowy pisklak, rośnie i dochodzi do siebie. Świadomość, że mu się pomaga i to skutecznie, daje wielką moc. Ptaki to całe moje życie – mówi dumny z otrzymanego dyplomu Włochownia.     Maja Żukowska

Cis – reaktywacja w Rudnikach

dodane 17.04.2014
[Region, Zawiercie] Nadleśnictwo Siewierz jako jedno z czterech nadleśnictw w województwie śląskim realizuje program reintrodukcji cisa - gatunku wiecznie zielonego iglastego drzewa lub dużego krzewu z rodziny cisowatych. To pierwsze drzewo w historii Polski objęte ochroną, którą w 1423 roku wprowadził król Władysław II Jagiełło. Cis pospolity został niemal całkowicie wyparty z terenów zielonych. Dlatego Lasy Państwowe uruchomiły „Program ochrony i restytucji cisa pospolitego w Polsce”, który ma m.in. za zadanie zwiększanie populacji gatunku cisa pospolitego na terenie lasów oraz zachowanie puli genowej miejscowych pochodzeń cisa.   Drzewo jest dzisiaj chronione głównie w rezerwatach przyrody, m.in. na terenie Nadleśnictwa Siewierz, gdzie jest zlokalizowany rezerwat przyrody „Cisy w Hucie Starej”. – Obecnie prowadzimy działania czynnej ochrony, polegające na ponownym sadzeniu cisa w naszych lasach, czym przywracamy szerszą obecność tego gatunku w przyrodzie. Przyczyniamy się tym samych do jego ochrony – informuje Mariusz Kowalski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Siewierz. – Program jest realizowany szeroko w Polsce. W naszym regionie, podlegającym katowickiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, prowadzą go jeszcze nadleśnictwa: Gidle, Lubliniec i Herby.   W roku 2009 uzyskano zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach na zbiór nasion z owocujących w rezerwacie cisów. Materiał siewny przekazano do szkółki Kontenerowej Nędza w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, gdzie udało się wyhodować 541 szt. sadzonek. Część z nich trafiła do Leśnictwa Rudniki w okolicach Zawiercia. Aby sadzonki były bezpieczne, wykonano stałe ogrodzenie płatów nalotu cisowego w rezerwacie, w celu ochrony siewek oraz młodych drzewek przed zgryzaniem i zdeptywaniem przez zwierzęta. – Dla leśników wiosna to okres wytężonej pracy, bo realizujemy zadania związane z sadzeniem lasu. Sadzenie cisu to tylko niewielka część tych prac. W naszym nadleśnictwie w tym roku sadzimy na nowo 140 ha lasu, tj. ok 870 tysięcy drzew. Dla porównania, w skali kraju Lasy Państwowe w ogóle sadzą około pół miliarda drzew! – tłumaczy Kowalski     Piotr Celej Cis pospolity (Taxus baccata L.) - gatunek wiecznie zielonego iglastego drzewa lub dużego krzewu z rodziny cisowatych. Występuje naturalnie w Europie; na północy do południowej Skandynawii, na wschodzie do Iranu (w Azji) oraz w północnej Afryce. Jest gatunkiem najwcześniej objętym ochroną w Polsce, bo od 1423 roku. Ochrona została wówczas ustanowiona na mocy statutu warckiego, wydanego przez króla Władysława II Jagiełłę, który chciał ograniczyć eksport drewna cisowego będącego surowcem do wyrobu bardzo dobrej jakości łuków. Ograniczenie wprowadzono z obawy o całkowite wyginięcie cisu pospolitego. Najstarszym cisem w Polsce jest cis Henrykowski w Henrykowie Lubańskim na Dolnym Śląsku. Jego wiek ocenia się na około 1200 lat. Blisko 800-letni cis rośnie w Bystrzycy (gmina Wleń), drzewo mierzy w obwodzie ponad 382 cm. Do najstarszych polskich drzew należą także cisy Raciborskiego rosnące na terenie wsi Harbutowice. Wiek starszego okazu szacuje się na blisko 700 lat.   Cis od wieków był traktowany jako roślina lecznicza. Odwar z igieł był niegdyś stosowany przy niedociśnieniu krwi. Z cisów izolowane są substancje, z których produkuje się preparaty przeciwnowotworowe (taksoidy) używane najczęściej w leczeniu raka jajników oraz w leczeniu raka piersi, płuc, prostaty, żołądka i nowotworów głowy i szyi.    

Miecz Damoklesa nad Zawierciem

dodane 15.04.2014
[Zawiercie] Władze jurajskiej gminy wciąż nie mogą spać spokojnie. Miastu od trzech lat grozi utrata unijnego dofinansowania przeznaczonego na realizację inwestycji pn. „Gospodarka Ściekowa Zawiercia”. Chodzi o niebagatelną kwotę 80 mln zł plus odsetki. Konieczność zwrotu tak dużej sumy pogrążyłaby budżet gminy. Komisja Europejska od 2011 roku prowadzi dochodzenie oceniające wydatkowanie unijnej kasy w tej sprawie. Inwestycja realizowana w latach 2006-2010 miała docelowo skanalizować niemal całe miasto. W jej ramach za otrzymane dofinansowanie z Funduszu Spójności w wysokości 18,8 mln euro, które stanowiło ponad 80 proc. całkowitego kosztu projektu, powstały m.in. odcinki sieci do posesji, przepompownie ścieków a istniejąca oczyszczalnia została zmodernizowana. Wartość całej inwestycji przekroczyła 100 mln zł. Problem w tym, że miasto nie zadbało m.in. o właściwą komunikację i inwestycja nie przypadła do gustu mieszkańcom – ci z wielkim oporem przyłączali się do nowej sieci. Dlatego też początkowo zakładany „efekt ekologiczny” (12 tys. mieszkańców podłączonych do kanalizacji) nie został zrealizowany. Dlatego władze Zawiercia wystąpiły do Komisji Europejskiej o zmianę pułapu efektu ekologicznego do 7379 mieszkańców. Ten został osiągnięty… m.in. z pomocą Straży Miejskiej, która informowała o konieczności przyłączenia się, a opornych karano mandatami oraz sporządzano wnioski o ukaranie do sądu. Jak długo nad miastem będzie ciążyć widmo finansowego armagedonu? Nadal nie wiadomo. Rzeczniczka prasowa ds. polityki regionalnej Shirin Wheeler stwierdza, że Komisja Europejska czeka na odpowiedź na zapytania przesłane w styczniu 2014 r. do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. – Komisja chce wiedzieć, ilu mieszkańców Zawiercia zostało podłączonych do systemu kanalizacyjnego po wdrożeniu projektu na koniec 2013 roku, oraz jak kształtują się dane statystyczne dotyczące ludności Zawiercia. Dodatkowo Komisja poprosiła o aktualne dane (na koniec 2013 r.) dotyczące ilości ścieków przerabianych w oczyszczalni zmodernizowanej dzięki wsparciu Funduszu Spójności, a także o działania i inicjatywy podjęte przez Zawiercie w celu zachęcenia mieszkańców do podłączania się do systemu kanalizacyjnego – stwierdza w rozmowie z „Wiadomościami Zagłębia” Shirin Wheeler. W sprawie kłopotów Zawiercia doszło także do spotkania służb Komisji z przedstawicielami Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, które odbyło się w Brukseli 4 kwietnia br. Przedstawiciele Brukseli zostali poinformowani, że odpowiedź na zapytania zostanie niebawem dostarczona. – Kiedy to nastąpi, Komisja dokona analizy i przygotuje propozycję zamknięcia projektu. Do momentu zakończenia oceny Komisja nie jest w stanie wypowiadać się na temat możliwych korekt związanych z projektem – dodaje Wheeler. Łukasz Czop, rzecznik prasowy prezydenta Zawiercia deklaruje, że Urząd Miejski pozostaje w stałym kontakcie z Komisją Europejską za pośrednictwem Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. – Odpowiadamy na wszelkie pytania, na bieżąco dostarczamy potrzebne informacje i dokumenty. Czekamy teraz na zamknięcie projektu. Gdyby ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego zwrotu unijnych pieniędzy zapadła przed jesiennymi wyborami samorządowymi, na pewno zdominowałaby tematycznie tamtejszą kampanię. – Oczywiście mamy nadzieję, że te decyzje będą pozytywne dla miasta. Jednak dopóki nie otrzymamy stanowiska w tej sprawie, to tak naprawdę nie mamy do czego się ustosunkowywać. Czekamy na oficjalne dokumenty i dopiero do nich będziemy się odnosić – stwierdza Czop. Piotr Celej  

Nie ścinaj mnie, proszę!

dodane 11.04.2014
[Sosnowiec] „Nie ścinaj mnie proszę!” - kartka z taką prośbą, dzień przed planowaną wycinką, zawisła na jednym z sosnowieckich drzew przy ulicy Kierocińskiej. Pod topór razem z nim miało iść pięć pozostałych drzew. Wycięto wszystkie. Wielu mieszkańców jest oburzonych. - 26 marca przy ulicy Kierocińskiej odbyła się planowana wycinka 6 drzew, ścięte zostały wyłącznie topole. Usunęliśmy je zgodnie z ostateczną decyzją prezydenta Sosnowca z dnia 16 stycznia tego roku - informuje Barbara Wieczorek, kierownik administracji Sosnowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Spółdzielnia zajmowała się wycinką drzew na osiedlowym skwerze pomiędzy blokami 20 a 24. - Drzewa zostały usunięte w trosce o bezpieczeństwo, zdrowie i mienie mieszkańców, jak również ze względu na liczne interwencje lokatorów - tłumaczy Barbara Wieczorek.   Jedna mieszkanka osiedla, przy którym odbywała się wycinka, o interwencjach lokatorów w sprawie potencjalnych niebezpieczeństw płynących z przeznaczonych do wycięcia drzew nie słyszała. - Nikomu te drzewa nie przeszkadzały, ani nie zagrażały - twierdzi dodając, że nikt mieszkańców nie pytał o zdanie w sprawie wycinki, jak również żadnych informacji o planowanej wycince lokatorom nie przekazano. Przeczy temu kierowniczka administracji SSM, która twierdzi, że lokatorzy zostali wcześniej o planach zawiadomieni. - Mieszkańcy zostali poinformowani przez wywieszenie stosownych ogłoszeń o wycince drzew - utrzymuje. Przeciwnicy dewastacji drzew są oburzeni. - Mały skwer zieleni pomiędzy blokami na naszym osiedlu straszy teraz pozostałościami po usuniętych drzewach. Zobaczcie, jak to teraz wygląda. Przecież takie duże drzewa, 1,5 m w obwodzie, muszą rosnąć minimum 30 lat. Kto zezwala na taką dewastację? - pyta mieszkanka osiedla przy ul. Kierocińskiej.   - Sosnowiecka Spółdzielnia Mieszkaniowa wnioskowała o wydanie zgody na wycinkę, zgodę tę otrzymała. Dlaczego? Ponieważ te drzewa były sadzone 40 lat temu, zapewne w tzw. czynie społecznym, kiedy to jeszcze nie stosowano zasady, iż topole sadzone są w towarzystwie innych drzew liściastych. Gdyby zostały zasadzone z innymi drzewami liściastymi, tak jak jest to robione teraz, to po wycięciu drzew przy ul. Kierocińskiej mogły by zostać inne, wolniej rosnące i przede wszystkim takie drzewa, które nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców osiedla. Topole są drzewami bardzo szybko rosnącymi, dającymi dużo zieleni, drzewami ogromnymi i niestety kruchymi zarazem. Bardzo łatwo wyłamują im się konary, topola szybko się wypróchniania - odpowiada na zarzuty o niewłaściwie podjętej decyzji Bogumiła Zaród, kierowniczka referatu z sosnowieckiego Wydziału Ochrony Środowiska dodając, że wycięte drzewa były topolami nierodzimymi, drzewami nie posiadającymi nazwy, tylko oznaczonymi numerami. - Zgodnie z ustawą o ochronie środowiska art. 86 pkt 10, nie pobiera się opłaty za usunięcie topoli o obwodzie pnia powyżej 100 cm, mierzonego na wysokości 130 cm, nienależących do gatunków rodzimych, jeżeli zostaną zastąpione w najbliższym sezonie wegetacyjnym drzewami innych gatunków - dodaje Bogumiła Zaród.   - Zobowiązani jesteśmy do nasadzeń zastępczych w ilości 6 sztuk drzew liściastych - potwierdza postanowienie sosnowieckiego UM Barbara Wieczorek, kierowniczka spółdzielczej administracji. Na prośbę mieszkańców osiedla redakcja „WZ” skonsultowała gatunek ściętych drzew z Nadleśnictwem Siewierz, które potwierdziło, że drzewa te należały do rodziny topoli, a nie kasztanowców czy akacji, jak przypuszczali niektórzy z mieszkańców przy ulicy Kierocińskiej. Mimo to drzew im szkoda i apelują do władz miasta o rozwagę w wydawaniu zezwoleń na kolejne wycinki. Sosnowiczanie nie chcą żyć w betonowym mieście, nie chcą, aby zdrowe drzewa były ścinane. Nie chcą, aby redukowano im tereny zieleni. Niestety, do Wydziału Ochrony Środowiska wciąż wpływają liczne wnioski z prośbami o zezwolenia na kolejne wycinki na terenie Zagłębia. Maja Żukowska  

Zbierają odpady w Jaworznie

dodane 27.03.2014
[Region, Jaworzno] W Jaworznie działają Gminne Punkty Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, do których można oddawać odpady nie nadające się do pozostawienia w zwykłym pojemniku na śmieci.  Warto przypomnieć, że dostosowanie odpadów do wymogów selekcji zwiększa możliwość uzyskania powtórnie materiałów przydatnych w gospodarce. Jednym z punktów przyjmujących odpady jest placówka znajdująca się przy ul. Martyniaków 8 w pobliżu elektrowni. Punkt czynny w godzinach od 10.00 do 18.00 od poniedziałku do piątku oraz w soboty od 10.00 do 16.00 przyjmuje odpady zbierane selektywnie. W grupie materiałów, które można pozostawić w punkcie to różnego rodzaju tworzywa sztuczne, szkło, papier, metale. Przy ul. Martyniaków można oddać także odpady ulegające biodegradacji czyli odpady ogrodowe, drewno, tekstylia, odzież, środki ochrony roślin, zużyte opony, rozpuszczalniki, materiały zawierające rtęć, urządzenia wykorzystujące freon, różnego rodzaju detergenty, leki, baterie i akumulatory itp.   Dla mieszkańców posiadających trudności w dostarczeniu odpadów do wyznaczonych punktów został uruchomiony punkt mobilny. Raz w miesiącu każdy mieszkaniec Jaworzna może  z takiej mobilnej placówki skorzystać. Na taką obsługę można liczyć w soboty w godzinach od 9.00 do 16.00. W oznaczonych miejscach pojawia się oznakowany pojazd spółki MPO i dokonuje zbiórki. Z mobilnych punktów zbierających odpady mogą korzystać mieszkańcy zarówno zabudowy wielorodzinnej i jednorodzinnej. Harmonogram funkcjonowania punków mobilnych jest dostępny pod adresem www.jaworzno.pl. (rip)
Wróć

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl