Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

Kultura

dodane 02.03.2016

Naziści w szybie Wilson – premiera w sobotę

[Region]

Człowiek Roku 1938 według tygodnika „Time”, Adolf Hitler. Nazista. Minister oświecenia i propagandy Goebbels z żoną. Naziści. Heinrich Hoffmann, fotograf, autor twarzy Hitlera. Też nazista. Brawa. Odwiedzają Leni Riefenstahl – autorkę słynnego „Triumfu woli”. Owacje na stojąco. Czy Hitler zaproponuje jej zrobienie nowego filmu? Czy Leni ulegnie Fuehrerowi? Czy nasi goście będą rozmawiać o polityce kulturalnej? Czy zamienią słówko na temat ostatecznego rozwiązania? Na te pytania spróbują odpowiedzieć Sophie i Hans Schollowie, członkowie antyhitlerowskiej organizacji Biała Róża. To oni przeprowadzą dochodzenie w sprawie amnezji Leni Riefenstahl. Kierować nimi będzie nie kto inny, jak Jelinek. Elfriede Jelinek, agentka specjalna od wyparcia i analfabetyzmu.

 

To w skrócie treść najnowszego spektaklu Teatru Śląskiego pt. „Leni Riefenstahl. Epizody niepamięci”, którego prapremiera będzie miała miejsce w kultowym Szybie Wilson w Katowicach przy  ulicy  Oswobodzenia 1 w sobotę, 5 marca o godz. 19.00.  – „Leni Riefenstahl. Epizody niepamięci” to opowieść o dwuznacznej mocy wpisanej w sztukę – mówi „WZ” Aleksandra Czapla-Oslislo, kierowniczka literacka i rzeczniczka prasowa katowickiego „Wyspiańskiego”.  – Leni to przykład artystki uwikłanej w ideologię.Tworzyła filmy propagandowe dla nazistów, twierdząc jednocześnie, że z polityką nie ma nic wspólnego, a w ten sposób doskonali jedynie własny reżyserski warsztat. Historia Leni to także opowieść o tym, jak wobec artysty polityka bywa czasami bezradna. Hitler i Goebbels, choć zamawiali u niej kolejne filmy, nie mogli sobie z autorką „Triumfu woli” poradzić. Z jej perfekcjonizmem, nieobliczalnością, wybujałymi wymaganiami finansowymi. Naziści umarli, a Leni nic się nie zmieniła – wyjaśnia.

 

Przedstawienie jest  dziełem młodych, ale już  doskonale znanych z licznych ogólnopolskich sukcesów  twórców. Wyreżyserowała je Ewelina Marciniak, którą pamiętamy ze słynnej „Morfiny”.  Autorami  scenariusza są Iga Gańczarczyk, sosnowiczanka ze Środuli, która robi coraz większą teatralną karierę oraz równie ceniony Łukasz Wojtysko. Scenografia, kostiumy i światło są dziełem Katarzyny Borkowskiej, a choreografia Dominiki Knapik, także współrealizatorek „Morfiny”. Muzyka – Piotr Kubiak i Daniel Szwed. Wśród znakomitych aktorów są współpracujący ze scenami zagłębiowskimi Mateusz Znaniecki jako Adolf Hitler i Michał Piotrowski wcielający się w Hansa Scholla.

 

Kim była Berta Helene „Leni” Riefenstahl (1902 – 2003)? Urodzoną w Berlinie tancerką, aktorką, ale przede wszystkim świetną reżyserką  filmową, znaną  z nowatorskiej techniki, oświetlenia, montażu i estetyki. Autorką największych filmów propagandowych III Rzeszy. Przeżyła cały XX wiek, dwie wojny światowe,  Rewolucję Październikową i zmiany ustrojowe w Europie. W 1932 roku nakręciła swój pierwszy ważny film, „Błękitne światło”, a wkrótce potem, zafascynowana charyzmą Adolfa Hitlera, zaproponowała mu dokumentowanie wydarzeń ruchu narodowosocjalistycznego. Tak powstały kolejno „Zwycięstwo wiary”, „Triumf woli”,  w 1938 „Olimpia”, kronika olimpiady berlińskiej, w 1939 dokument z kampanii wrześniowej w Polsce, wreszcie „Niziny” o więźniach obozu koncentracyjnego. Jej studio było nieustannie finansowane przez nazistów i osobiście Hitlera.

 

Po wojnie odsiedziała cztery lata w areszcie francuskim, ale po uniewinnieniu była taka sama. Uważała się wyłącznie za dokumentalistkę swoich czasów. Chciała nadal kręcić filmy, a gdy zabrakło funduszy, zajęła się fotografią. Starzała się, lecz tylko w oczach świata. We własnych była cały czas młodą Leni, wielką artystką, przed którą świat za chwilę znowu padnie na kolana. Szukała nowych wyzwań: jeździła do Afryki fotografować Nubijczyków, a mając siedemdziesiąt lat nurkowała i filmowała podwodne światy. Na setne urodziny wyreżyserowała „Podwodne impresje”, film o życiu w oceanach. Miała wystarczająco dużo siły, by ciągle odgrywać życiowe sukcesy i porażki. Tworzyć mit, montować swój własny obraz – chodzący triumf witalności. Zmarła w swoim domu w Bawarii, przeżywszy 101 lat.

 

Jaki będzie trzygodzinny spektakl o Leni Riefenstahl, drugi po słynnej „Morfinie” w reżyserii Eweliny Marciniak, grany na scenie niemal dwustuletniego Szybu Wilson dawnej kop. „Wieczorek”, przekonamy się podczas sobotniej premiery.

 

Teresa Stokłosa

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl