Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: W regionie

Wierzę w awans do play-offów

dodane 27.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] Chorwacki podkoszowy Drago Pasalić szybko wkomponował się w drużynę MKS-u Dąbrowa Górnicza. Po trzech kolejnych porażkach, dąbrowscy koszykarze muszą wrócić na zwycięski szlak, by ścigać marzenia o play-offach. - Wierzę w awans do czołowej ósemki i w to, że będziemy grali lepiej. Sam też muszę dawać z siebie jeszcze więcej i bardziej pomagać zespołowi - mówi zawodnik. Polski Cukier okazał się zbyt mocnym rywalem dla MKS-u. Przez trzy kwarty prowadziliście wyrównaną walkę. Co wydarzyło się w ostatniej odsłonie? Polski Cukier to silna drużyna, najskuteczniejszy zespół w lidze w rzutach za trzy punkty. Wiedzieliśmy o tym. Powiedziałbym, że walczyliśmy, ale to nie wystarczyło. W kluczowych fragmentach rywale byli bardziej skoncentrowani i za każdy błąd karcili nas trafieniem trzypunktowym. Kilka razy wracaliśmy do gry i dobrze się prezentowaliśmy. Ale nie byliśmy w stanie wygrać, bazując na tych paru lepszych momentach, powinniśmy grać w ten sposób przez cały mecz.   Rozegrałeś swoje dwa pierwsze spotkania w barwach MKS-u. Stajesz się jednym z ważniejszych ogniw drużyny, lecz oba te mecze przegraliście. Zgadza się, przyjechałem, by pomóc zespołowi. Te dwa pierwsze mecze nie były w moim wykonaniu imponujące i rzeczywiście w obu ponieśliśmy porażki. Wiem, że potrafię i muszę wspierać drużynę w jeszcze większym stopniu, bo oczywiście nie mogę być usatysfakcjonowany, gdy przegrywamy. Jestem jednak optymistą i wierzę, że już od środowego starcia w Sopocie będziemy grali lepiej.   Do końca rundy zasadniczej pozostało 14 spotkań. Po trzech porażkach z rzędu trzeba zacząć wygrywać, by zachować szanse na miejsce w play-offach. To bardzo wiele meczów do rozegrania. Nie powinniśmy przesadnie analizować całej sytuacji, a po prostu robić swoje, z meczu na mecz. Każde starcie jest istotne. Wierzę, że awansujemy do play-offów. Jednak nie chcę zbyt długo nad tym rozmyślać, lepiej skupić się na najbliższym spotkaniu.   W środę mierzycie się na wyjeździe z Treflem Sopot, później u siebie ze Startem Lublin. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - to jedne z najsłabszych ekip w lidze. Kibice mogliby wam nie wybaczyć, gdybyście przegrali także i te mecze. Tak jak wspomniałem, musimy działać krok po kroku. Nie możemy zlekceważyć innych zespołów. Trefl we własnej hali potrafi rozgrywać dobre zawody. Często o ich porażkach decydowały dopiero ostatnie sekundy i na pewno nie będzie nam z nimi łatwo. Ale wiem, że możemy zwyciężyć. Mam też nadzieję, że do końca sezonu będziemy mogli liczyć na wsparcie naszych kibiców. Abyśmy mogli wygrać jeszcze tyle meczów, ile się tylko da.   Rozmawiał: Damian Juszczyk Foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza

Gorzki finisz MKS-u w Toruniu

dodane 25.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] Decydujące fragmenty meczu z Polskim Cukrem Toruń okazały się gorzkie dla koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza. Dąbrowianie dzielnie walczyli z gospodarzami, w trzeciej kwarcie doprowadzili nawet do remisu. Ale niespodzianki nie było, faworyci pozbawili przyjezdnych złudzeń, wygrywając 84:69. Widzowie w toruńskiej hali oglądali szybkie, ciekawe i wyrównane spotkanie. MKS zaczął odważnie i w pierwszej części otwierającej kwarty niespodziewanie to dąbrowianie posiadali inicjatywę. Tym bardziej, że goście mieli w składzie Piotra Pamułę, który po pierwszej odsłonie miał na koncie jedenaście punktów, w tym… trzy trójki! Z kolei dwa razy za trzy trafiał Łukasz Wiśniewski, a o włos prowadzili gospodarze (19:18).   MKS kontynuował dobrą grę. Po trójkach Przemysława Szymańskiego i Dominika Mavry dąbrowianie wygrywali, a Mavra dołożył dwa oczka z wolnych (23:26). Wtedy jednak obudził się Danny Gibson, który najpierw popisał się akcją 2+1, a później jeszcze dwiema trójkami. Do tego doszło trzypunktowe uderzenie Maksyma Kornijenki. Rzuty zza łuku z czystych pozycji torunian i pudłowane próby przyjezdnych sprawiły, że schodząc do szatni MKS tracił dziesięć punktów (44:34).   Po wznowieniu gry i punkcie z linii wolnych Milosevicia, za trzy trafił Mateusz Dziemba. Drago Pasalić punktował spod kosza i zza łuku, dwukrotnie indywidualnie rozpędził się Rashaun Broadus i MKS zniwelował straty do zaledwie czterech oczek (50:46). Po przerwie na żądanie trenera miejscowych, na remis rzucali Pasalić i Sam Dower (50:50). Wówczas trójkami błysnęli Danny Gibson i Maksym Kornijenko, co doprowadziło do stanu 60:52, lecz straty zmniejszyli wolnym Eric Williams i tuż przed syreną Drago Pasalić. Pięć punktów musieli odrabiać dąbrowianie przed czwartą kwartą (60:55).   Nie wiadomo, co stało się z gośćmi w kolejnej odsłonie, ale… chwilami grali tylko gospodarze, którzy w mgnieniu oka uciekli aż na osiemnaście oczek (76:58). Polski Cukier trafiał wszystko, a MKS nie był w stanie przebić się przez defensywę przeciwnika. Nawet poderwanie zespołu przez trójki - wyrastającego przez moment na lidera - Dominika Mavry i Piotra Pamuły nie wystarczyło. Torunianie nabrali wiatru w żagle i potwierdzili swoją dominację oraz fakt, iż walczą w tym sezonie o inne cele niż dąbrowska ekipa. Polski Cukier Toruń - MKS Dąbrowa Górnicza 84:69 (19:18,25:16, 16:21,24-14) Polski Cukier: Gibson 24, Kornijenko 22, Michalak 12, Wiśniewski 10, Cummings 5, Milosević 4, Perka 3, Bochno 2, Sulima 2, Michalski 0.   MKS: Pamuła 18, Dower 12, Mavra 11, Pasalić 11, Broadus 6, Szymański 5, Dziemba 3, Piechowicz 2, Williams 1, Dłoniak 0.   Damian Juszczyk Foto: Piotr Baran/MKS Dąbrowa Górnicza)  

Wykorzystać sportową złość!

dodane 21.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] W połowie października Polski Cukier Toruń zdobył dąbrowską halę, wygrywając dwoma punktami po dwóch dogrywkach. Koszykarze MKS-u Dabrowa Górnicza w niedzielę spróbują zrewanżować się rywalom na ich parkiecie.  - Postaramy się wykorzystać sportową złość i emocje po tamtej porażce w walce o zwycięstwo - zapowiada Sam Dower, podkoszowy dąbrowskiej ekipy. Po trzech domowych wygranych z rzędu, Polfarmex zakończył waszą serię, choć wszystko rozstrzygało się do ostatnich sekund. Czego zabrakło w decydujących momentach? Nie byliśmy wystarczająco agresywni, a przeciwnicy wygrywali pojedynki na obu tablicach. Uzyskiwali faule, walczyli nawet o stracone piłki, zbierali w ofensywie, mieli mnóstwo energii - ta lista mogłaby być jeszcze dłuższa. Nie zaprezentowaliśmy się odpowiednio przekonująco i to kosztowało nas porażkę. Jeden z sędziów odgwizdał twój faul w starciu podkoszowym, w kluczowych dla losów spotkania końcowych fragmentach, gdy doszliście rywali na zaledwie trzy punkty. Jak wyglądała ta sytuacja z twojego punktu widzenia? Z mojej perspektywy najpierw to ja zostałem sfaulowany, więc zrewanżowałem się tym samym. Arbiter widział tylko mój faul, mimo że obaj się trzymaliśmy i przepychaliśmy. Zwycięstwo kutnian w Dąbrowie to dla niektórych niespodzianka. Zgadzasz się z taką oceną? Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, gramy zawsze z równym szacunkiem dla oponentów - niezależnie od tego, jak mocna to drużyna. I za każdym razem wychodzimy na boisko, by dać z siebie wszystko i bić się o wygraną. Musimy utrzymać to podejście, bo chcemy mieć na koncie znacznie więcej triumfów. Teraz czas na Toruń. W pierwszej rundzie przegraliście u siebie z Polskim Cukrem po dwóch dogrywkach. W rewanżu należy spodziewać się podobnych emocji? Szanujemy torunian i ich potencjał, oczekujemy kolejnego dobrego meczu. Pokonali nas w naszej hali. Będziemy o tym pamiętać na parkiecie - postaramy się wykorzystać te emocje w walce o to, by wyszarpać zwycięstwo. Rozmawiał: Damian Juszczyk Foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza

Dostali Stypendium Fundacji Gene’a Haasa!

dodane 20.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] Zespół Szkół Technicznych w Dąbrowie Górniczej otrzymał stypendium przyznawane przez Fundację Gene’a Haasa. Placówce przyznano kwotę w wysokości 5 000 USD. Stypendium pomoże w wyedukowaniu młodych ludzi, chcących rozwijać swoją karierę zawodową w przemyśle związanym z obróbką skrawaniem oraz zachęci kolejnych kandydatów do podjęcia tej ścieżki kariery.   Na początku czerwca 2015 roku Fundacja Gene’a Haasa ogłosiła nabór wniosków na stypendia dla szkół. Z Polski napłynęło 12 zgłoszeń. Jedną z placówek, które zakwalifikowały się do programu stypendialnego, jest Zespół Szkół Technicznych w Dąbrowie Górniczej. Stypendia Fundacji Gene’a Haasa przyznawane są we współpracy z firmą Haas Automation i amerykańskim Narodowym Instytutem Obróbki Metali (National Institute for Metalworking Skills, NIMS). Łączna kwota stypendiów dla polskich szkół przyznanych w 2015 roku w Polsce wyniosła 74 900 USD.   Środki Fundacji stanowią wsparcie dla uczniów i ich rodziców. Są przeznaczane na opłaty za czesne, podręczniki, odzież roboczą, drobne narzędzia oraz wycieczki szkolne do zakładów produkcyjnych. Dodatkowe wsparcie pomoże również zmotywować uczniów do pilniejszej nauki, ponieważ stypendia można wykorzystywać także jako nagrody dla najlepszych uczniów. – Jestem przekonany, że stypendia te nie tylko ułatwią zdobycie wiedzy przez uczniów, którzy obecnie szkolą się na operatorów obrabiarek sterowanych numerycznie, ale także przyciągną kolejnych młodych ludzi do podjęcia edukacji w tej dziedzinie – powiedział  Grzegorz Ziółkowski, dyrektor Marketingu Abplanalp Sp. z o. o., dystrybutora obrabiarek marki Haas Automation, która ściśle współpracuje z Fundacją Gene’a Haasa. – Liczę, że tego typu inicjatywy pozwolą znacznie wspomóc szkolnictwo zawodowe i dostarczyć na rynek tak poszukiwanych obecnie specjalistów. Wykfalifikowani fachowcy CNC to pierwszorzędny warunek dalszego stabilnego rozwoju gospodarczego Polski – dodał. Fundacja Gene’a Haasa swoimi działaniami obejmuje trzy kontynenty: Amerykę Północną, Europę i Afrykę. Wkrótce pomoc dotrze także do Azji. Po rozpatrzeniu wszystkich ubiegłorocznych wniosków Fundacja zdecydowała o przyznaniu środków 61 szkołom z 15 europejskich krajów. Łącznie placówki te otrzymały 425 000 USD (377 000 EUR). Od 2001 r. Fundacja wspiera ponad 800 organizacji non profit. Szczególną opieką otacza organizacje pomagające dzieciom i zapewniające posiłki dla potrzebujących. Funduje także stypendia dla szkół pomaturalnych i wyższych szkół zawodowych dla uczniów i studentów, rozpoczynających programy szkoleniowe, głównie związane ze zdobyciem certyfikatu obsługi obrabiarek, oraz programy edukacyjne, we współpracy z organizacją SME-EF. Celem Gene’a Haasa jest zachęcanie młodych ludzi do rozpoczęcia nauki na kierunkach technicznych i kontynuowania kariery zawodowej w przemyśle obróbczym i produkcji maszyn. (s)

zGRAni z biblioteką

dodane 19.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] Veni, vidi, vici – tak mógłby zakrzyknąć niejeden uczestnik bibliotecznej imprezy. „zGRAj się z biblioteką!” przyciągnęło tłumy! Każdy mógł znaleźć coś dla siebie – od małych graczy do dużych, od gier klasycznych po niestandardowe, od zmagań szybkich po wielogodzinne rozgrywki. Spotkanie miłośników i zainteresowanych grami planszowymi, karcianymi i fabularnymi, które odbyło się 15 stycznia,  trwało aż do godz. 23:00.Taktyka, spryt, kooperacja czy refleks przesądziły o dziesiątkach rozgrywek. Imprezę wzbogacił o swoje zasoby Inny Wymiar – centrum gier bez prądu przy ul. Dębowej 49 z Katowic oraz biblioteczna Filia nr 18 w dzielnicy Mydlice. Na uczestników czekały też atrakcje przygotowane przez Muzeum Miejskie „Sztygarka” w postaci historycznej gry strategicznej „Ogniem i Mieczem” oraz Adrian Koźmin – miłośnik gier, który zaprezentował makietę osadzoną w świecie Warhammera 40k. Dodatkowo co godzinę zainteresowani mogli wziąć udział w tematycznych konkursach i zdobyć atrakcyjne nagrody. Wydarzenie było okazją do zaprezentowania mieszkańcom Dąbrowy nowego miejsca i usługi w bibliotece – „Laboratorium wyobraźni”. Z ogólnodostępnego pomieszczenia może skorzystać każdy, komu będzie potrzebna przestrzeń do kreatywnych działań. Przedsięwzięcie jest wynikiem udziału MBP w Dąbrowie Górniczej w projekcie „Strefy Innowacji” – inicjatywie Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego skierowanej do bibliotek publicznych. (s)

Porażka w starciu wagi ciężkiej

dodane 19.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] Było jak w koszykarskim ringu! MKS Dąbrowa Górnicza do końca „bił się” z Polfarmexem Kutno o zwycięstwo we własnej hali. Ostatnie sekundy wśród olbrzymich emocji zadecydowały o triumfie gości, ale nie był to nokaut, a raczej wygrana na punkty (76:86). Od początku energii w Hali Centrum było mnóstwo! Obie drużyny aż rwały się do walki, zdając sobie sprawę, że w końcowym rozrachunku może to być jeden z meczów kluczowych dla losów awansu do fazy play-off. I MKS to pokazał. Trójka Sama Dowera, rajd Mateusza Dziemby, pierwsze punkty w barwach dąbrowskiej ekipy Drago Pasalicia i gospodarze uciekli na 9:2. Później jednak gra się wyrównała, bo goście nie zamierzali odpuszczać. Ale finisz należał do MKS-u. 2+1 Dowera i pierwsze domowe trafienie (i to za trzy) Dominika Mavry wystarczyły, by wypracować niewielką przewagę (23:17).   W drugiej odsłonie Polfarmex był trudny do zatrzymania. Jak nie punkty spod kosza, to trójki. Jeśli nie trójki to z kolei oczka z rzutów wolnych. Akcja za akcję, kosz za kosz. Walki nie brakowało, lecz MKS z trudem przebijał się przez obronę przyjezdnych. Ci ostatni grali zespołowo i próbowali odskoczyć, ale nawet gdy nie szło, zwłaszcza Drago Pasalić i Rashaun Broadus pilnowali wyniku. Na ostatniej prostej wśród gości uaktywnili się szczególnie Michael Fraser i Kevin Johnson, co dało Polfarmexowi symboliczne prowadzenie przed przerwą (40:43).   Po powrocie na parkiet i obiecującym starcie (48:43), rzutem zza łuku odpowiedział Jarosław Zyskowski. To właśnie ten zawodnik sprawiał MKS-owi największe problemy, choć najefektowniej prezentował się Kevin Johnson. Po dąbrowskiej stronie, wbrew wszelkim przeciwnościom, grę ciągnął Rashaun Broadus. W wysiłkach nie ustawał też Drago Pasalić. Przed czwartą kwartą MKS miał o odrobienia cztery oczka (58:62). Bartłomiej Wołoszyn pomógł Polfarmexowi odskoczyć na dziesięć punktów po zaledwie kilkudziesięciu sekundach (58:68), a chwilę później po trójce tego gracza już na jedenaście (60:71). To jednak miał być… dopiero początek emocji. Do pracy wziął się niezniszczalny Rashaun Broadus, który krok po kroku zmniejszał straty. A gdy za trzy trafił Dominik Mavra, gospodarze tracili tylko 3 oczka (76:79) na 1:05 przed końcem spotkania.   I kiedy wydawało się, że zwycięstwo jest w zasięgu MKS-u, po jednej z kontrowersyjnych decyzji nad nerwami nie zapanował trener Drażen Anzulović, który został zdyskwalifikowany za wejście na boisko. W tych okolicznościach Bartłomiej Wołoszyn trafił dwa z trzech rzutów wolnych i Polfarmex mógł spokojnie dograć mecz. Ambicja dąbrowian nie wystarczyła, po porażce 76:86 dwa punkty pojechały do Kutna.   MKS Dąbrowa Górnicza - Polfarmex Kutno 76:86 (23:17,  17:26,  18:19,  18:24) MKS: Broadus 26, Dower 17, Pasalić 12, Dziemba 6, Mavra 6, Pamuła 5, Szymański 4, Dłoniak 0, Piechowicz 0, Zmarlak 0.   Polfarmex: Wołoszyn 17, Fraser 16, Zyskowski 14, Johnson 12, Grochowski 10, Jarecki 10, Parker 4, Bartosz 1, Gabiński 1, Malczyk 1. Damian Juszczyk

Nowy turbogenerator także proekologiczny

dodane 14.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] W TAMEH Polska – spółce Joint Venture Grupy ArcelorMittal i Grupy TAURON –na terenie huty ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej oddano do użytku nowy turbogenerator. Jednostka o mocy 50 MW spowoduje jak największe wykorzystanie gazów hutniczych: wielkopiecowego, koksowniczego i konwertorowego oraz efektywne ich przetworzenie na energię elektryczną, ciepło grzewcze i inne media dla huty, a także w znaczący sposób przyczyni się do ochrony środowiska naturalnego. Inwestycja, której wartość przekracza 120 mln złotych, pozwala bowiem w znacznym stopniu ograniczyć ilość zużywanego paliwa, a więc i zmniejszyć emisje do powietrza. Zmniejszy się też ilość gazów hutniczych spalanych na tzw. świecy. – Turbogenerator ten jest jedną z najnowocześniejszych tego typu konstrukcji w Polsce, wysokosprawną i bardzo efektywną. Przy realizacji inwestycji pracowało ponad tysiąc osób i ponad 50 firm – mówi Andrzej Curyło, członek zarządu TAMEH Polska Sp. z o.o. i dyrektor produkcji. –To pierwsza z wielu proekologicznych inwestycji zaplanowanych przez TAMEH Polska których celem jest m.in. zwiększenie efektywności energetycznej – podkreśla. Dzięki inwestycji zostaną uzyskane znaczące efekty środowiskowe, m.in. zmniejszenie emisji CO2 o 64 950 t/rok, zmniejszenie emisji SO2 o 354 t/rok, zmniejszenie emisji NOx o 92 t/rok oraz zmniejszenie emisji pyłu o 35 t/rok. TAMEH Polska Sp. z o.o jest częścią TAMEH Holding Sp. z o.o., joint venture spółek z Grupy ArcelorMittal i Grupy TAURON, którego głównym celem biznesowym jest długoterminowa i międzynarodowa współpraca firm w obszarze energetyki przemysłowej, rozwój aktywów energetycznych oraz zapewnienie dostaw mediów (m. in. energii elektrycznej, ciepła, dmuchu wielkopiecowego i sprężonego powietrza) dla zakładów ArcelorMittal oraz innych odbiorców. Do TAMEH Polska należą trzy elektrociepłownie: Blachownia w Kędzierzynie Koźlu (wcześniej należała do TAURON Wytwarzanie), ZW Nowa w Dąbrowie Górniczej (wcześniej należała do TAURON Ciepło) oraz elektrociepłownia w krakowskiej hucie ArcelorMittal Poland (wcześniej należała do hutniczego koncernu). TAMEH Polska utworzony został w roku 2014 i zatrudnia około 800 pracowników. (s)

Każdy mecz „trzeba wygrać

dodane 14.01.2016
[Dąbrowa Górnicza] Mistrzowie Polski zatrzymali w Zielonej Górze rozpędzonych koszykarzy MKS-u Dabrowa Górnicza, ale i tak sześć zwycięstw dąbrowian w dziewięciu ostatnich meczach robi wrażenie. - Dla nas każde spotkanie jest z gatunku tych, które trzeba wygrać. Chcemy zwyciężać i zakończyć sezon w czołowej ósemce - zapowiada Rashaun Broadus, jeden z liderów MKS-u, przed poniedziałkowym domowym starciem z Polfarmexem Kutno. Twardo walczyliście z mistrzami Polski, ale w trzeciej kwarcie odskoczyli i nie zdołaliście ich już dogonić. Tak, z zespołami takimi jak Stelmet trzeba cały czas trzymać się blisko. Gdyby udało nam się to dłużej, w końcowych minutach być może mielibyśmy szansę to wykorzystać. To trzecia odsłona okazała się decydująca? A może pierwsza, w której przeciwnicy wypracowali 9-punktową przewagę? Cóż, pod koniec drugiej kwarty zbliżyliśmy się na sześć oczek, lecz wtedy zielonogórzanie popisali się serią 9-0. Nie możesz pozwalać sobie na coś takiego, jeśli liczysz na zwycięstwo z mistrzem kraju. Stelmet to chyba jedyna drużyna w teorii poza zasięgiem reszty ligi. Teraz wracacie do starć, w których każda wygrana może być później na wagę play-offów. Ekipa z Zielonej Góry ma niemal zagwarantowane miejsce przynajmniej w czołowej trójce. My raczej nie myślimy o tym, by ścigać podium. Chcemy po prostu zwyciężać i załapać się do najlepszej ósemki. Macie ponad tydzień przerwy, by nabrać sił przed kolejnymi meczami. Czasami gracie co cztery dni, czasem co siedem-dziewięć. Nie przeszkadza wam to w utrzymywaniu swojego rytmu? Trenujemy codziennie, więc utrzymanie formy to nie problem. Ja chciałbym grać nawet częściej niż raz w tygodniu. Choć jedno spotkanie tygodniowo też ma swoje plusy, bo możesz spokojnie zregenerować się przed następnym starciem. W poniedziałek podejmujecie Polfarmex Kutno. To jeden z głównych rywali w walce o playoffy. Dlatego tego typu mecze na własnym parkiecie trzeba wygrywać, by osiągnąć cel. Kutnianie są tuż nad nami w tabeli. Tak naprawdę każde spotkanie „musimy wygrać”. Jeśli pokażemy to, na co nas stać, zwycięstwo jest w zasięgu. Rozmawiał: Damian Juszczyk Foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza
Wróć

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl