Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: W regionie

Prowadzili 4:0 i…zremisowali 4:4

dodane 19.02.2015
[Region] Piłkarze Zagłębia w kolejnym meczu kontrolnym zremisowali 4:4 z Rekordem Bielsko-Biała, mimo że prowadzili już 4:0!   Spotkanie zostało podzielone na dwie połowy po 60 minut. W pierwszej wszystko szło po myśli naszej drużyny, która zdobyła cztery gole, pozwalając rywalom tylko na jedno trafienie. Co ciekawe, przy wszystkich swój udział miał Sebastian Dudek. Sam strzelił jedną bramkę, dwukrotnie asystował, a jakby tego było mało, to po jego rzucie rożnym piłkę do własnej bramki wpakował sobie zawodnik rywali. Po przerwie trener Mirosław Smyła wymienił cały skład i już tak dobrze nie było. Dwa rzuty karne skutecznie wykorzystane, plus jeden gol z gry i spotkanie zakończyło się remisem 4:4.   – Wynik i sposób gry mówią same za siebie. Wyglądało to całkiem przyzwoicie. Martwi mnie to drugie 60 minut, gdy zmieniliśmy cały skład, gra już była słaba. Z wyniku 4:1 zrobiło się 4:4. W tej pierwszej połowie mam pretensje o 45. minutę, gdy przez nasz brak czujności straciliśmy bramkę, była to jedyna akcja Rekordu do tego momentu. W drugim zestawieniu personalnym nie było już tak kolorowo i rywale stwarzali sytuacje. To mnie bardzo martwi – powiedział po meczu szkoleniowiec Zagłębia. Kolejne sparingi sosnowiczanie rozegrają w najbliższą sobotę. O godz. 12.00 na głównej płycie Stadionu Ludowego zmierzą się z rezerwami Legii Warszawa, a o godz. 15.00 podejmować będę Górnik II Zabrze. (KP)   Zagłębie Sosnowiec - Rekord Bielsko-Biała 4:4 (4:1) Bramki: 1:0 Arak 3., 2:0 Rucki 19. - samobójcza, 3:0 Ryndak 36., 4:0 Dudek 39. Zagłębie I połowa: Gąsiński - Sierczyński, Markowski, Koprucki, Kutarba - Matusiak, Fonfara - Ryndak, Dudek, Tylec - Arak. Zagłębie II połowa: Fabisiak - Farkaś, Jarczyk, Markowski (80. Koprucki, 100. Witkowski), Ninković - Zalewski, Szatan - Musiolik, Zaradny, Wrzesień - Tumicz.    

Zdobądź Oscara Cinema City

dodane 19.02.2015
[Region] Już 22 lutego świat kina wstrzyma oddech. Amerykańska Akademia Filmowa po raz 87 rozda najważniejsze nagrody, na które filmowcy pracowali cały ostatni rok. W wielu kategoriach znajdują się wspaniałe produkcje i utalentowani aktorzy, w tym m.in. Bradley Cooper, Michael Keaton i Eddie Redmayne. Wieczór oscarowy przysparza wiele emocji zarówno widzom, jak i nominowanym do nagrody. Polscy widzowie dzięki Cinema City będą mogli dołączyć do tej gorączki nagród i zamienić się w twórców najlepszych produkcji lub krytyków filmowych. W tym roku każdy miłośnik kina może poczuć się, jak największy nominowany twórca, który pragnie sięgnąć po złotą statuetkę, lub jak surowy krytyk, od którego opinii zależy często „być, albo nie być” najlepszych gwiazd Hollywood. Cinema City zaprasza do elektryzującej Oskarowej zabawy, w której do wygrania są atrakcyjne gadżety i „wielka sława”. Od wczoraj działa specjalna aplikacja Cinema City, w której kinomaniacy, dzięki swojej kreatywności i wiedzy filmowej mogą zdobywać wspaniałe nagrody. Aplikacja dostępna jest na http://bit.ly/Oscary-w-Cinema-City.   Zabawa podzielona jest na dwa etapy, które rozgrywają się równolegle. Pierwszy z nich pozwala na wcielenie się w krytyka, który spróbuje przewidzieć wszystkie wyniki oscarowej nocy w 15 kategoriach. Ci zaś, którzy pragną podzielić się swoim pomysłem na ciekawą produkcję filmową, będą mogli przygotować plakatdo swojej oscarowej produkcji i opisać jej fabułę.   Najciekawsze pomysły zostaną poddane ocenie jury, w którym zasiądą najlepsi typerzy z drugiej, równoległej części konkursu. Dla wszystkich zwycięzców przewidziane zostały atrakcyjne nagrody, a wśród nich m.in. telewizory, głośniki bezprzewodowe i komplety płyt DVD. Więcej informacji na stronie www.cinema-city.pl oraz na facebooku.   (s)

W paszczy wieloryba

dodane 18.02.2015
[Region]   We wtorek 17 lutego, w tzw. Ostatki, w katowickim Spodku zaprezentowany został kolejny spektakl duetu Mariusz Kozubek – scenariusz i reżyseria oraz Piotr Czakański – produkcja, twórców megawidowisk „Franciszek – wezwanie z Asyżu” oraz „Exodus”. Tym razem, wprawdzie z dużo mniejszym rozmachem ale równie wielkim powodzeniem, zaproponowali widzom musical „Jonasz”, będący sceniczną adaptacją biblijnej Księgi Jonasza. W Spodku obecni byli m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, burmistrz Lublińca Edward Maniura, biskup diecezji sosnowieckiej Grzegorz Kaszak, czy o. Antoni Bochm, prowincjał Oblatów w Polsce.   Historia tytułowego bohatera opowiedziana została na wskroś współcześnie. Jonasz za miejsce na statku płaci platynową kartą kredytową, a sam kapitan bardzo przypomina Jacka Sparrowa, w czasie burzy nuci sobie… „10 w skali beauforta”. Dwór Niniwy pełen jest z kolei plastykowych lalek i przegiętych gejów, ściany i meble aż kapią od złota, złotym pyłem obsypani są także półnadzy dworzanie, a władcy żywią się przeważnie czekoladkami. Wszystkiemu towarzyszą dowcipne i czasem prowokacyjne dialogi, barwne kostiumy i dynamiczna, wpadająca w ucho muzyka, która łączy w sobie wiele różnych elementów – od klimatów żydowskich (m.in. finałowa „Shalom Shalom”) poprzez rock do ckliwego popu. Warto także zwrócić uwagę na scenografię, która zachwycała w poprzednich widowiskach. W „Jonaszu” również mocno zaskakuje i porywa – okręt „płynie” po falach, gniew Boga wywołuje morską burzę, w scenach na dworze wszystko błyszczy bardziej niż na gali rozdania Oscarów. Ale największe wrażenie robi oczywiście wieloryb, który połknął bohatera, a który „wpływa” na scenę Spodka, wyglądając jak ze snu albo z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy. W jego wnętrzu Jonasz śpiewa wzruszającą piosenkę-modlitwę.   W rolach głównych wystąpili śląscy i zagłębiowscy aktorzy związani z gliwickim Teatrem A: Małgorzata Grund (Królowa), Grażyna Styś (Robaczek), Angelika Chirowska (Niniwitka) oraz Leszek Styś (Kapitan), a także tacy uzdolnieni wykonawcy jak: Piotr Solorz jako Jonasz, Maciej Pawlak (Król), Maciej Omylak (Prorok), Niniwici: Konrad Bilski, Ewa Kopiec, Elżbieta Piekorz oraz Marynarze: Marcin Pietrzyk, Paweł Warsiński i wielu innych.   – Reżyser i producent zawsze zaskakują publiczność swoimi interpretacjami. Jeśli ktoś spodziewał się tradycyjnych historii, był bardzo zdziwiony. Myślę, że mocnym punktem spektaklu były rewelacyjne musicalowe songi, które same w sobie niosły dla nas występujących nastawienie emocjonalne. Różne są metody pracy nad rolą. Ja preferuję budowanie postaci w oparciu o muzykę, klimat, strój, wygląd, bodźce zewnętrzne. Nie uważam, że muszę przypominać sobie przykre wrażenie i katować się przez cały spektakl, aby wypaść wiarygodnie w smutnej scenicznej sytuacji. Sama postać ma tak bogatą historię, że bazowanie na jej przeżyciach i doświadczeniach było dla mnie niesamowitą przygodą. Praca nad „Jonaszem” była niesamowicie owocna i intensywna. Przedstawienie ma niezwykły sceniczny potencjał, stąd też propozycja grania na warszawskim Torwarze – mówił po spektaklu jeden z występujących w nim artystów, sosnowiczanin Konrad Bilski, na co dzień pracownik Działu Promocji Wyższej Szkoły Humanitas.   Można by zwracać uwagę na pewne niedociągnięcia, wynikające zapewne z braku czasu na przygotowanie całości. Szkoda na przykład, że przez chwilowe problemy z nagłośnieniem i niedociągnięcia dykcyjne, czasami trudno było zrozumieć aktorów, zwłaszcza w partiach śpiewanych. Dzięki „drobnym błędom” spektakl nabiera jednak pewnej dozy szczerości i autentyczności. Warto bowiem podkreślić ogromny zapał i chęci wszystkich zaangażowanych osób, głównie bardzo młodych, które już szykują kolejną niespodziankę – na październik zapowiedziane jest następne przedstawienie, tym razem poświęcone historii Katowic, a zatytułowane „Peregrinus”.   Spektakl zakończył niezwykły koncert jedynego w Polsce rapującego księdza – Jakuba Bartczaka, autora płyty „Powołanie”. Wszystko zostało zorganizowane z okazji 10-lecia grupy Niniwa. Takie Ostatki tylko w Spodku. Magdalena Boczkowska

Piłkarze Akademii Zagłębia na treningach w Legii

dodane 18.02.2015
[Region] Dwóch piłkarzy Zagłębia z rocznika 2000 wróciło z treningów z Legią Warszawa, natomiast kolejnych dwóch z rocznika 2002 wyjdzie do stolicy pod koniec lutego. Warto zaznaczyć, iż młodsza drużyna (2002) prowadzi właśnie nabór. Klub od ponad roku współpracuje z Legią Warszawa, między innymi w aspekcie szkolenia dzieci i młodzieży. Mecze kontrolne, konsultacje, a także wymiana myśli i pomysłów, to tylko nieliczne punkty współpracy. – Piłkarze z naszej Akademii otrzymują zaproszenia na treningi i mecze kontrolne w Warszawie. Jest to forma nagrody za dobre wyniki, a także świetna okazja dla młodych adeptów futbolu do sprawdzenia się na tle rówieśników z Legii, którzy uchodzą za najlepszych w Polsce – mówi Maciej Wasik, rzecznik prasowy klubu. Tak było w miniony weekend, gdy do stołecznego klubu wyjechali Michał Koniusz i Jakub Pawlik (z rocznika 2000). Ten pierwszy piłkarz otworzył wynik spotkania w meczu z Wisłą Kraków, który młodzi Legioniści wygrali 3:1. Już niedługo do stolicy wyjadą Dominik Mazur i Michał Filipecki (z rocznika 2002), którzy w dniach 27 lutego - 1 marca będą trenować z Legią. Wszystkich piłkarzy zainteresowanych treningami w naszym roczniku 2002 serdecznie zapraszamy do kontaktu z trenerem Piotrem Tomsią, tel.: 510 164 045, gdyż trwa nabór do drużyny – dodaje Wasik. (KP) WAŻNE! ZEW Kazimierz Sosnowiec poszukuje trenerów piłki nożnej drużyn młodzieżowych z licencją PZPN/UEFA. Wszyscy zainteresowani są proszeni o kontakt z wiceprezesem klubu, Jerzym Witkowskim. Kontakt: 512 150 775 lubjw@sto2.com.    

Skomponuj hejnał Muzeum Śląskiego

dodane 18.02.2015
[Region] Muzeum Śląskie w Katowicach ogłasza konkurs kompozytorski na hejnał i zawołanie placówki. Hejnał zostanie wykonany po raz pierwszy z wieży wyciągowej szybu „Warszawa” podczas uroczystości otwarcia nowej siedziby muzeum. Na zwycięzców czekają nagrody pieniężne. - Nadesłane utwory powinny mieć charakter reprezentacyjny i nawiązywać do wieloletniej tradycji oraz aktualnej misji Muzeum Śląskiego – wyjaśnia „WZ” Danuta Piękoś. -  Kompozycje nie powinny być wcześniej wykonywane, publikowane, i nagradzane,  pozostawiamy autorom dowolność w doborze instrumentów spośród dętych blaszanych i drewnianych. Konkurs ma charakter otwarty, czekamy na prace, które odkryją nowe oblicze i estetykę hejnału, utworu kojarzonego z powagą - dodaje.   Zawołanie muzyczne, czyli krótki, maksymalnie 5-sekundowy sygnał, powinien być łatwy do zapamiętania i bezpośrednio kojarzyć się z tą muzealną instytucją. Prace konkursowe z dopiskiem: „Konkurs na hejnał i zawołanie Muzeum Śląskiego” wraz z wypełnioną kartą zgłoszenia (do pobrania na stronie internetowej organizatora) należy nadsyłać do 18 marca  2015 r. na adres: Muzeum Śląskie w Katowicach, al. W. Korfantego 3, 40-005 Katowice. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 27 marca na stronach internetowych. Wyboru zwycięzców dokona jury składające się z ekspertów muzycznych i znawców kultury.   Informacji udziela Dział Marketingu Muzeum Śląskiego w Katowicach, Danuta Piękoś, tel. (32) 779 93 69, marketing@muzeumslaskie.pl.   Teresa Stokłosa   Foto: www.naklejkolandia.pl

Zjednoczyli siły w walce o płuca dla Piotra

dodane 16.02.2015
[Region] Piotr Raczyński ma 22 lata i choruje na śmiertelną chorobę – mucowiscydozę. W ostatnim roku z całą swoją mocą choroba zaatakowała płuca Piotra. Każdy jego dzień to walka o oddech. Jedynym ratunkiem jest szybki przeszczep płuc, na który w Polsce Piotr nie ma szans. Jedyną szansą na normalne życie jest przeszczep w Wiedniu, który kosztuje 120 tys. euro i nie jest refundowany przez NFZ. Zebranie pełnej kwoty przez rodziców i rodzinę nie jest możliwe, dlatego społeczność Sosnowca postanowiła wspomóc Piotra w zbiórce pieniędzy na jego dalsze życie. Odbyły się już dwie akcje charytatywne, zorganizowane przez Technikum Nr 3 Gastronomiczno –Hotelarskie w CKZiU przy ul. Grota Roweckiego 64 w Sosnowcu. Młodzież wraz z nauczycielami przez dwa weekendy prowadziła akcję charytatywną na Górce Środulskiej. Kwestowano, grilowano kiełbaski i kaszankę. Można było także kupić zalewajkę i ciastka przygotowane przez uczniów specjalnie na ten cel. Akcję wsparli: Zakłady Mięsne Duda oraz piekarnia Maciuś. 18 lutego odbędzie się happening, który będzie zapowiedzią największego jak do tej pory wydarzenia. Tego dnia o godz. 15.00 w centrum Sosnowca, na Placu 100 lecia, popularnie zwanego „patelnią”, osoby zaangażowane w organizację imprezy zaplanowanej na 20 lutego, wypuści w niebo setki balonów. Przechodniom będą rozdawane ulotki informujące o zbliżającej się imprezie, która odbędzie się w sosnowieckim klubie Kashmir. Jego właścicielka, Katarzyna Kidawa-Kałka, zorganizowała koncert charytatywny i wielką licytację. Dominik Borkowicz, właściciel Agencji Qlture Events, mieszkający na co dzień w Sosnowcu, to także manager artystów Marty Bijan i Mateusza Ziółko, których poprosił o wsparcie. Ci nie pozostali obojętni i z przyjemnością zaśpiewają podczas tego charytatywnego wieczoru w klubie Kashmir. Oprócz Marty i Mateusza wystąpią m.in. Kuba Matusiak, Cris'Tal, Sax i Sax Machine. Do wielkiej licytacji przyczynili się darczyńcy nie tylko z Sosnowca i okolic, których wszystkich nie sposób wymienić. Są wśród nich firmy (Amica Wronki SA), pisarze (Dariusz Rekosz), aktorzy i instytucje kultury oraz przede wszystkim osoby prywatne, które przekazały na ten cel ze swoich zbiorów: płyty, plakaty, biżuterię i wiele, wiele innych rzeczy. Swoją cegiełkę dorzuciło lokalne radio Eska Śląsk, przekazując kubeczki z autografami dziennikarzy. Rzeczy, które nie zostaną zlicytowane podczas imprezy 20 lutego, zostaną wystawione na aukcję internetową. Piotra wspierają także jego koledzy z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, zbierając pieniądze na organizowanych przez siebie wydarzeniach, promowanych na facebooku https://www.facebook.com/events/715159555267987/. – Niedługo zorganizujemy również kilka eventów, które mają pomóc nam w zbiórce pieniędzy – zapowiada Łukasz Kopyto z Parlamentu Studenckiego Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. (s)

Amore

dodane 16.02.2015
[Region] W minioną niedzielę 15 lutego w Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej odbył się pokaz spektaklu Teatru My zatytułowany „Kochanie na kredyt”, którego autorem jest znakomity obserwator współczesnych absurdów rzeczywistości, Marcin Szczygielski – twórca m.in. bestsellerowego „Berka, czyli upioru w moherze”, przeniesionego na deski przez Teatr Kwadrat, reżyserem natomiast znakomity aktor Olaf Lubaszenko. Omawiane przedstawienie to komedia słowna, swoista farsa, z doborową obsadą i znakomitymi dialogami.   W rolach głównych wystąpili: Agnieszka Sienkiewicz, Filip Bobek, Przemysław Sadowski, Małgorzata Pieczyńska oraz Piotr Zelt. Premiera sztuki odbyła się w Londynie w 2013 roku i od tego czasu z wielkim powodzeniem wystawiana jest (z nieco zmienioną obsadą, w pierwotnej wersji zamiast Sadowskiego i Pieczyńskiej grali bowiem Bartek Kasprzykowski i Tamara Arciuch) w całej Polsce.   Głównym tematem „Kochania na kredyt” jest uzależnienie. A jak wiadomo, uzależnić można się od wszystkiego – od pieniędzy, zakupów, pracy, internetu, seksu, miłości. Główna bohaterka, Anna (Sienkiewicz), przyzwyczajona była do życia w luksusie, wielkich zakupów i miłości, ale nagle wszystko prysło jak bańka mydlana, jej świat się zawalił. Straciła pracę telewizyjnej gospodyni programu kulinarnego, chłopak, Paweł (Sadowski), porzucił ją, a do drzwi – wskutek uzależnienia od internetowych zakupów – puka komornik Dominik (Bobek) wraz z obstawą, ochroniarzem Łucjanem (Zelt). Jakby tego było mało, nagle zjawia się także Grażyna (Pieczyńska) – niezbyt lubiana była macocha, która odkryła w sobie pokłady macierzyńskiego ciepła.   Przede wszystkim ogromne brawa należą się za znakomity warsztat aktorski. Filigranowa Sienkiewicz na scenie okazuje się wulkanem energii, z jednej strony gra zagubioną dziewczynkę, która za wszelką cenę próbuje odzyskać miłość dawnego chłopaka, z drugiej – jest damą, która z wielką pewnością siebie demonstruje piękne sukienki zaprojektowane przez Tomasza Jacykowa i która potrafi walczyć o swoje i z macochą, i z komornikiem. Postać macochy pełna jest natomiast złośliwości i uszczypliwej pikanterii, nadgorliwością stara się w pewnym sensie przedłużyć sobie młodość, za wszelką cenę pokazać, że ciągle jest potrzebna, ale swą grą Pieczyńska udowadnia, że uzależnienie od wiecznej młodości również bywa zgubne i że można je przezwyciężyć tylko w jeden sposób – zakochać się i pomóc najbliższym.   Sadowski w roli Pawła – celebryty, uzależnionego od sławy, uwielbienia tłumów i pieniędzy, który jednak nie do końca jest tym, za kogo się podaje – bawi do łez. Zwłaszcza, gdy w finałowej scenie w pięknej sukni i peruce śpiewa jako Vanessa P., oczywiście na wysokich szpilkach, na których porusza się z dużą gracją. Bobek początkowo gra sztywnego urzędnika, który z czasem jednak okazuje mnóstwo empatii i pokazuje bohaterom drogę wyjścia i uwolnienia się od wszystkich nurtujących ich uzależnień. Zelt z kolei w roli zmaltretowanego życiem byłego profesora chemii, teraz ochroniarza, początkowo budzi współczucie, sprawia wrażenie nieporadnego w kontakcie ze światem, to trochę taki stereotypowy Polak w skarpetkach założonych do sandałów. Jego bohater również jednak przechodzi ogromną metamorfozę, którą aktor potrafi pokazać gestem, miną, zmianą głosu.   „Kochanie na kredyt” to farsa na nasze tu i teraz. W krzywym zwierciadle pokazuje świat uzależnień, świat pogoni za byciem celebrytą, choćby przez jeden sezon. Na kredyt można kupić wszystko, kochać też można na kredyt. Tyle tylko, że przecież każdy kredyt kiedyś trzeba niestety spłacić. Spektakl łączy w sobie inteligentne dialogi, doborową obsadę, wyrazistych bohaterów, znakomitą reżyserię i wiarygodną historię. Warto jeszcze dodać, że poszczególne sceny przeplatane są „głosami z offu” – swoistymi „reklamami” i zabawnymi „dobrymi radami”, które można sobie wziąć do serca, typu „miłość to jedyny sposób na zdobycie ludzi, których nie można zdobyć za pieniądze” albo „tylko prostytutka bierze od mężczyzny gotówkę, prawdziwa dama bierze tylko biżuterię, futra, samochody, no i nieruchomości”…   Wiadomo, że śmiech to zdrowie, a jeżeli komuś brakuje do niego powodów, polecam „Kochanie na kredyt”.   Magdalena Boczkowska   foto: kochanienakredyt.pl  

ZUS odpowiada na pytania o emerytury pomostowe

dodane 16.02.2015
[Region] Wykonuję pracę w szczególnych warunkach, ale na pół etatu. Czy mój pracodawca ma obowiązek oplacania za mnie składek na Fundusz Emerytur pomostowych? Obowiązek opłacania składek na FEP nie jest uzależniony od wymiaru zatrudnienia pracownika wykonującego prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Składki te należy opłacać zarówno za pracowników zatrudnionych w pełnym jak i niepełnym wymiarze czasu pracy. Jednak wymiar czasu zatrudnienia ma wpływ na prawo do emerytury pomostowej, które przysługuje wyłącznie osobom zatrudnionym w pełnym wymiarze czasu pracy. Chcę ubiegać się o emeryturę pomostową. Od kiedy przysługuje prawo do tego świadczenia po złożeniu wniosku? Jeżeli wniosek jest zgłoszony w miesiącach następujących po miesiącu spełnienia warunków wymaganych do nabycia prawa do emerytury pomostowej, prawo do tego świadczenia powstaje nie wcześniej, niż od pierwszego dnia miesiąca, w którym zgłoszono wniosek. Mam przyznaną emeryturę pomostową, ale jednocześnie trochę sobie dorabiam pomagając szwagrowi w warsztacie i opłacane są za mnie składki. Czy w związku z tym wysokość mojego świadczenia będzie wyższa? Jeżeli po dniu, od którego przyznano emeryturę pomostową, emeryt podlegał ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowym - wysokość emerytury pomostowej ulega ponownemu ustaleniu na zasadach określonych w art.108 ustawy emerytalnej, tzn. świadczenie powiększa się o kwotę wynikającą z podzielenia składek zewidencjonowanych na koncie ubezpieczonego po dniu zgłoszenia wniosku o przeliczenie z uwzględnieniem ich waloryzacji przez wyrażone w miesiącach średnie dalsze trwanie życia ustalone dla faktycznego wieku danego ubezpieczonego w dniu złożenia wniosku o ponowne ustalenie wysokości emerytury pomostowej. Ponowne ustalenie wysokości emerytury pomostowej następuje na wniosek zgłoszony nie wcześniej niż po upływie roku kalendarzowego lub po ustaniu ubezpieczeń emerytalnego i rentowych. Joanna Biniecka, rzecznik prasowy Sosnowieckiego Oddziału ZUS
Wróć

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl