W Zagłębiu
Rodzice zmarłego Mateuszka wciąż walczą o sprawiedliwość
Ewelina i Michał Bednarscy – małżeństwo z Sosnowca, które w listopadzie 2012 roku, w wyniku szeregu zaniedbań personelu medycznego, straciło dziecko – nie poddają się i wciąż walczą o sprawiedliwość. W chwili obecnej sprawą wydarzeń, których sceną był sosnowiecki Szpital Miejski, zajmuje się Okręgowy Sąd Lekarski w Łodzi. Pierwsza rozprawa już się odbyła. W tej chwili zarzuty ma postawionych trzech lekarzy. Niewykluczone, że do tego grona dołączy również kolejna osoba.
O rodzicach, którzy w wyniku zaniedbań i błędów pracowników Szpitala Miejskiego nr 1 w Sosnowcu stracili dziecko, pisaliśmy po raz pierwszy na łamach „WZ” w artykule „Błąd lekarzy?” kilka miesięcy po tych dramatycznych wydarzeniach. Ewelina i Michał Bednarscy najpierw kilka lat starali się o dziecko. Kiedy przyszedł moment narodzin wyczekiwanego synka Mateusza, szczęście zamieniło się w koszmar. Najpierw, na kilka dni przed planowanym terminem porodu, pani Ewelina została przyjęta na Oddział Patologii Ciąży z powodu opuchlizny nóg, podwyższonego ciśnienia, a następnie bólów w dolnej części brzucha. – Wtedy został mi podany, dziś już wycofany lek, Fenotherol, który zatrzymał poród, mimo iż jak mówił wówczas ordynator Maciej Ornowski, dziecko już wtedy mogło przyjść na świat – relacjonuje Ewelina Bednarska.
Dwa dni po wypisaniu ze szpitala pani Ewelina ponownie trafiła na oddział. – Poleciała krew i odeszły wody. Na izbie przyjęć wykonano badanie KTG, podczas którego nie zarejestrowano ani jednego ruchu płodu. Żaden z lekarzy nie zareagował. Skierowano żonę na salę porodową, gdzie ponownie została podłączona do aparatury KTG. Jedynie położnej zaczął się nie podobać obraz tętna płodu. Poprosiła lekarzy o zrobienie USG, którego żona nie miała wykonanego na izbie przyjęć (więcej na ten temat w artykule „Trzech sosnowieckich lekarzy odpowie za zaniedbania skutkujące śmiercią” – KLIKNIJ TUTAJ) – przypomina Michał Bednarski. Jego żonie wykonano cesarskie cięcie. Chwilę później rodzice dowiedzieli się, że ich syn przyszedł na świat martwy. Zaś pani Ewelina spędziła w sosnowieckim szpitalu kolejne tygodnie z powodu komplikacji, które wystąpiły w wyniku operacji.
Zarzuty i batalia w sądzie
Bednarscy, przekonani iż są ofiarami szeregu błędów lekarskich, zawiadomili prokuraturę w Sosnowcu. Po ponad półtorarocznej walce Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, lek. Grzegorz Wrona postawił zarzuty: dr Krzysztofowi Gościniewiczowi, byłemu ordynatorowi dr Maciejowi Ornowskiemu i dr Michałowi Wyciągłowskiemu. 15 kwietnia w Okręgowym Sądzie Lekarskim w Łodzi odbyła się już pierwsza rozprawa. – Dr Ornowski przesłuchiwany był ponad 2 godz. Dr Wyciągłowski odmówił składania zeznań. Na trzeciego z panów lekarzy nie starczyło już czasu – relacjonują rodzice zmarłego dziecka. – Generalnie niemal każde stwierdzenie pana Ornowskiego, każda podstawa medyczna, na jaką się powoływał, budziła dodatkowe wątpliwości składu orzekającego – podkreślają państwo Bednarscy.
– Najbardziej chyba boli fakt, że zarzuty dotyczą tak naprawdę błahych zaniedbań, zaniechań, pewnych podstawowych czynności, które powinni wykonać lekarze, a których nie zrobili. W naszej sprawie powstało kilka opinii biegłych. Sąd w Łodzi czeka na kolejne, uzupełniające. Warto zaznaczyć, że wszystkie potwierdzają w niemal 90 procentach nasze słowa. Zwłaszcza opinia prof. Krzysztofa Preisa, biegłego konsultanta wojewódzkiego Rzecznika Praw Pacjenta, jest dobitna i druzgocąca dla lekarzy. Profesor wspomina w niej, że opieka na oddziale była prowadzona w sposób „anachroniczny” – informują Bednarscy.
Sprawą wciąż zajmuje się również Prokuratura Rejonowa Sosnowiec – Południe, jednak na chwilę obecną nie chce podawać mediom żadnych szczegółów na ten temat. – Mogę potwierdzić, iż podejmujemy kolejne czynności związane ze wspomnianą sprawą, lecz z uwagi na dobro postępowania postanowiliśmy na razie nie ujawniać mediom szczegółów na ten temat. Przewidujemy, że nasze postępowanie zakończy się w przyszłym miesiącu. Być może wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej – informuje Marcin Stolpa, zastępca prokuratora rejonowego w Sosnowcu.
Dziecko można było uratować?
Jak podkreślają Ewelina i Michał Bednarscy, dziś wiedzą już dużo więcej w swojej sprawie i cieszą się, że nabrała ona rozpędu. Jednak dodatkowe przypuszczenia, jakie pojawiły się w trakcie prowadzenia postępowania, są bardzo bolesne. – U dwóch lekarzy i położnej spoza województwa konsultowaliśmy m.in. mały fragment KTG z godziny 8:00 rano 5 listopada, a więc dniu porodu przez cesarskie cięcie. Cała trójka, niezależnie od siebie potwierdziła, że już wtedy konieczna była interwencja lekarska. Tymczasem położna wezwała lekarzy dopiero ponad półtorej godziny później. Tymczasem zajmowano się m.in. ściąganiem mi szwów z szyjki macicy, czy robieniem lewatywy – mówi pani Ewelina.
Co gorsza, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w chwili, gdy matka trafiła rano do szpitala, dziecko w jej łonie wciąż żyło i było do uratowania. – 5 listopada niemal na pewno przyszłam z żywym Mateuszem, który umierał w ciągu dwóch godzin. Do szpitala trafiłam z dużym niedotleniem płodu, ale gdyby cesarskie cięcie zostało zrobione szybko, naszego syna można było uratować. Innymi słowy, to co rozpoczęto 30 października podając Fenoterol, kilka dni później wciąż mogło zakończyć się dobrze – nie kryją rozgoryczenia rodzice.
Ordynator na emeryturze. Lekarze z zarzutami pracują
Dra Macieja Ornowskiego w Szpitalu Miejskim w Sosnowcu już nie ma. Najpierw, z dniem 26 lutego 2014 roku, pożegnał się ze stanowiskiem ordynatora Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. Decyzja dyrektora szpitala, Artura Nowaka, była bezpośrednio związana z zastrzeżeniami, jakie wobec lekarza postawił Rzecznik Praw Pacjenta. „[…] Pracodawca zobowiązał Pracownika zajmującego stanowisko kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego do zaprzestania wykonywania czynności kierowania Oddziałem i nadzoru nad jego funkcjonowaniem. […] Podjęta decyzja jest związana z przedstawieniem uprawdopodobnionych zastrzeżeń co do prawidłowości funkcjonowania oddziału” – brzmiało wówczas oświadczenie dyrektora, które skierował m.in. do mediów.
Dziś dr Ornowski przebywa już na przysługującej mu emeryturze. Pozostali dwaj lekarze wciąż pracują w szpitalu. Dr Krzysztof Gościniewicz zajmuje nawet stanowisko kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. – Cieszy fakt, że pan Ornowski nie skrzywdzi już żadnej kobiety. Nie ukrywamy, że liczymy na sprawiedliwość również w przypadku pozostałych dwóch lekarzy. Niewykluczone, że zarzuty zostaną postawione także położnej, wobec której wystosowaliśmy zgłoszenie do Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Katowicach. Ponieważ jednak ta zawiesiła postępowanie w sprawie, skargę na jej działania przekazaliśmy do Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Nie zamierzamy się poddawać, bo i tak daleko już zaszliśmy – mówią Bednarscy.
Kolejna rozprawa w Okręgowym Sądzie Lekarskim w Łodzi została wyznaczona na 30 czerwca br.
Izabela Kieliś
Alert
Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?
Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl
Adres redakcji: "Wiadomości Zagłębia" 41-200 Sosnowiec e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl
|