Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

W Zagłębiu

dodane 20.10.2014

Mistrzostwo warsztatu i awangardy

[Dąbrowa Górnicza]

 

Widowni zgromadzonej w minioną sobotę w ząbkowickim Domu Kultury zaprezentował się Jan Peszek. Monodram Jan Peszek. Podwójne Solo składa się z dwóch tytułów: wystawianego od niemal 40 lat, doskonale znanego miłośnikom sztuki teatralnej Scenariusza dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego Bogusława Schaeffera w reżyserii Jana Peszka oraz, nowość na scenie teatralnej, Dośpiewanie. Autobiografia, w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego.


Powierzenie Peszkowi tego kultowego już Scenariusza, bez którego trudno wyobrazić sobie dziś polską scenę teatralną, wydaje się być czymś niebywale naturalnym. Aktor interpretuje dzieło w sposób bezdyskusyjnie jedyny, właściwy. Takie odczucia nie są bezpodstawne, bowiem pomimo tego, iż Scenariusz powstał w 1963 roku, to jego autor Bogusław Schaeffer dopiero 11 lat później uznał, że stworzony przez niego aktor instrumentalny istnieje i że jest nim właśnie Jan Peszek.


W spektaklu audytorium na życzenie artysty wchodzi w rolę słuchacza będącego na wykładzie. Peszek, prywatnie pedagog z 30-letnim stażem, bez wyraźnego trudu prowadzi wykład oscylujący wokół socjologicznych problemów nowej sztuki. Widz Scenariusza dowie się, że uprawianie sztuki jest komercyjne, niezwiązane z autentycznością. Padnie tu pytanie: „po co uprawiać sztukę?”. Pomimo kompozycji wykładu, sztuka ma bardzo wartki przebieg. Peszek przeplata poważane filozoficzne odczyty iście infantylnymi, często publiczne nieakceptowanymi zachowaniami. Artysta raz wchodzi w rolę belfra, raz błazna. W ten sposób gra naszymi wyobrażeniami o wysokiej sztuce. Mokrą szmatą myje scenę, by zaraz potem przeciągać ją po żyłce, odnajdując w tym muzykę.

 

Pochłania jabłko i z pełnymi ustami, w sposób zdecydowanie niemożliwy do zrozumienia, kontynuuje filozoficzny odczyt. Wchodzi na drabinę, robi fikołka, w końcu klinując się barkami w niej i, jakby nie zauważając tego faktu, spaceruje z drabiną po scenie, zupełnie naturalnie kontynuując poważną prelekcję.

Po antrakcie widz na scenie zastaje nie belfra, a showmana. Peszek w błyszczącej, ekstrawaganckiej marynarce wchodzi w rolę konferansjera.


Inspiracją dla Autobiografii jest życie aktora. Artysta postanowił ją dośpiewać do Glenna Goulda, kanadyjskiego kompozytora i pianisty, dośpiewującego „Wariacje Goldbergowskie” Jana Sebastiana Bacha. Tym samym artysta rozwija, wymarzony przez Goulda ideał słuchacza-twórcy, współtworzącego sztukę w procesie jej odbioru. Peszek wspomni tu o oświadczynach: – (…) z całego przedszkola to właśnie Teresa podoba mi się najbardziej, dlatego będzie moją żoną – miał powiedzieć 6-letni Jan Peszek do swojej teściowej. Będzie też wspominał warsztaty w Londynie z choreografem Merce Cunninghamem, podczas których młody aktor boleśnie uświadomił sobie lęk przed nagością sceniczną. – (…) od tamtej pory lęk pokonałem. Rozbierałem się wielokrotnie (…) m.in. dla Teresy Peszek – żartował artysta. W narracji drugiego solo dominuje zarówno muzyka, jak i odgłosy muzyką zdecydowanie nie będące – zgrzyty, świsty, łomoty, piski, hałasy. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż sztuka ta idealnie wpisałaby się w uliczny performance.


Finałem sztuki jest widowiskowy taniec gejszy. Peszek w barwnym, kwiecistym nakryciu głowy, w samej bieliźnie, z czerwoną szminką na ustach i z ciałem pokrytym białym pudrem powraca do japońskich korzeni. Bowiem, jak wiadomo, tradycja gejszy wywodzi się właśnie od mężczyzn-błaznów, czyli taiko- mochi. Ich zadaniem było ożywiać przyjęcia, m.in. odgrywając pantomimę. Tą kreacją Peszek po raz kolejny udowodnił, iż jest artystą totalnym, profesjonalistą w każdym calu i wiecznym komediantem.


Maja Żukowska

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl