Sport
Todd O’Brien, nowy środkowy MKS-u Dąbrowa Górnicza
Chciał być futbolistą amerykańskim, został koszykarzem. Jadł mnóstwo steków, kurczaków i wyrósł na… 213-centymetrowego kolosa! Todd O’Brien do MKS-u Dąbrowa Górnicza przeniósł się z ligi japońskiej, gdzie był jedną z najwyższych osób w kraju. Między innymi o tym, o polskim jedzeniu, a także o tym, dlaczego nie lubi samolotów, Amerykanin opowiada Damianowi Juszczykowi.
Co należy jeść w dzieciństwie, by móc pochwalić się 213 centymetrami wzrostu?
Jadłem wszystkiego mnóstwo! (śmiech) Zawsze tak miałem, objadałem się zwłaszcza kurczakami i stekami. Mam alergię na gluten i muszę unikać niektórych potraw (m.in. makaronów, chleba i wszystkiego, co zawiera mąkę). Nie mogę się doczekać, by spróbować polskiego jedzenia - siostra mówiła mi, że jest bardzo smaczne.
Urosłeś i zacząłeś grać w koszykówkę, „nie mając innego wyjścia” czy najpierw była koszykówka, a później centymetry?
Gdy dorastałem, uprawiałem różne dyscypliny, zawsze byłem wysportowany. W dzieciństwie marzyłem o karierze futbolisty amerykańskiego. Ale kiedy rosłem i pozostawałem chudy, skupiłem się na koszykówce. Odkąd pamiętam, byłem wyższy od innych, ale jako trzynastolatek naprawdę mocno wyrosłem. Zacząłem sezon mając 193 centymetry, a gdy kończyłem, mierzyłem już 201!
Spotykasz zawodników wyższych od siebie?
Niezbyt często, w ostatnim sezonie dwóch. (uśmiech)
Masz 213 centymetrów, ale wielu wysokich facetów gra w koszykówkę. Myślisz, że kilka centymetrów na parkiecie robi różnicę?
Sądzę, że kiedy grasz na profesjonalnym poziomie, rywalizujesz z tak utalentowanymi zawodnikami, że tych parę centymetrów aż tak dużo nie zmienia. Moim zdaniem w koszykówce ważniejsze niż wzrost są zasięg, wyskok i ogólna sprawność.
Jak było w Japonii? Robiłeś wsady i blokowałeś bez większego wysiłku?
W lidze japońskiej występuje wielu wartościowych graczy, zwłaszcza środkowych i skrzydłowych. Z kolei większość Japończyków to obrońcy. Bardzo często niscy, ale szybcy, są też dobrymi strzelcami. Co do blokowania rywali, byłem w najlepszej dziesiątce rozgrywek.
A ciebie czasami blokują?
Od czasu do czasu się zdarza, to przecież część gry. Nawet Yao Ming co jakiś czas zostaje zablokowany.
Drzwi, łóżko, krzesła. W codziennym życiu doświadczasz wielu trudności?
Jestem wysoki od tak dawna, że zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że większość rzeczy jest mała. Schylam się przechodząc przez drzwi i śpię w największych dostępnych łóżkach. Najmniej lubię podróże samolotem, bo krzesła są tam niewielkie. Muszę siedzieć przy wyjściach ewakuacyjnych albo w pierwszej klasie, bo inaczej po prostu się nie mieszczę! (uśmiech)
Masz partnerkę? A jeśli tak, czy również jest koszykarką?
Tak, mam dziewczynę, ale w koszykówkę gra tylko czasem dla przyjemności. Kiedyś grała w piłkę nożną i odnosiła dużo sukcesów jako baletnica.
Studiujesz administrację publiczną. Gdyby nie koszykówka, byłbyś... urzędnikiem?
Mam licencjat z ekonomii, a teraz pracuję nad magisterskim dyplomem z administracji. Nie jestem pewny, co będę robił, gdy skończę grać w koszykówkę, ale mam nadzieję, że nie będę musiał podejmować takiej decyzji jeszcze przez wiele lat.
Jako urzędnik byłbyś najwyższym człowiekiem w biurze!
Właściwie jestem najwyższy, gdziekolwiek idę. (śmiech)
Rozmawiał: Damian Juszczyk
Alert
Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?
Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl
Adres redakcji: "Wiadomości Zagłębia" 41-200 Sosnowiec e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl
|