Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

Sport

dodane 10.01.2016

Mistrz odskoczył, wygrany finisz nie wystarczył

[Dąbrowa Górnicza]

Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza ambitnie zaatakowali zielonogórską twierdzę, niezdobytą od dwudziestu dziewięciu meczów ligowych. A teraz już od trzydziestu, bo mimo że chwilami dąbrowianie deptali mistrzom Polski po piętach i nawet wygrali ostatnią kwartę, to faworyci zwyciężyli 93:77.


Już w pierwszych fragmentach MKS kilka razy niespodziewanie wychodził na prowadzenie, po trójce Sama Dowera (2:3), a także rajdach pod kosz Rashauna Broadusa i Piotra Pamuły (4:7). Później jednak aż szesnaście punktów z rzędu zdobyli „obrońcy twierdzy”. Uaktywnili się zwłaszcza Vlad-Sorin Moldoveanu, Dejan Borovnjak i Dee Bost (dwa trafienia zza łuku). Mimo nieustępliwości Erica Williamsa pod zielonogórską tablicą, po otwierającej odsłonie Stelmet wygrywał 28:19.


W drugiej kwarcie receptę na defensywę miejscowych znalazł Sam Dower. Przynajmniej do momentu, w którym nie musiał odpoczywać, po tym jak arbitrzy częściej sięgali po gwizdek. M.in. zrywy ambitnego Mateusza Dziemby i serce do walki Marcina Piechowicza spowodowały, że schodząc do szatni MKS nadal był w grze, choć mimo punktów Piotra Zielińskiego tuż przed syreną przegrywał 40:53 (53:40).


Po powrocie na parkiet dąbrowianie rozpoczęli obiecująco. Było 2+1 Rashauna Broadusa, trójka Przemysława Szymańskiego i po dwóch wolnych Broadusa goście doszli na siedem oczek (55:48). Wtedy jednak po raz kolejny nie zawiódł Vlad-Sorin Moldoveanu, trafiając za trzy. W następnych minutach działo się sporo. Były dwa faule techniczne (po stronie MKS-u), parę przewinień ofensywnych. Nie brakowało ani emocji, ani kontrowersji. W wyniku tych wydarzeń na finiszu kwarty Stelmet odjechał. Przypomniał o sobie Borovnjak, a w ostatniej chwili zza łuku rzucił Bost i zrobiło się 78:61.


Z mistrzem Polski, na jego terenie - sprawa była przesądzona, lecz ekipa z Dąbrowy i tak biła się do końca. Z nawet dwudziestu jeden punktów przyjezdni zmniejszyli straty do szesnastu, psując jeszcze nieco krwi faworytom.


Damian Juszczyk

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl