Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: Sport

Stracili dwa punkty

dodane 22.04.2013
[Sosnowiec] Niedosyt w Sosnowcu. Piłkarskie Zagłębie tylko bezbramkowo zremisowało na własnym stadionie z Chrobrym Głogów. Zespół Mirosława Kmiecia nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy rywali, którzy skutecznie wybijali naszą drużynę z rytmu. Dla pocieszenia warto odnotować, że to czwarty, kolejny już mecz Zagłębia bez porażki. W pierwszej połowie nasz zespół miał optyczną przewagę, ale nie potrafił sobie stworzyć bramkowych okazji. Wprawdzie w 39 minucie piłka znalazła się w siatce Chrobrego, ale gol Tomasza Szatana nie został uznany. Sędzia odgwizdał spalonego, lecz to nie strzelec bramki był na ofsajdzie, ale Sławomir Jarczyk absorbujący uwagę bramkarza. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Zagłębie biło głową w mur, Chrobry mądrze się bronił, a w ostatniej minucie mógł zgarnąć całą pulę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego jeden z rywali uderzył futbolówkę głową, a zmierzającą do siatki piłkę wybił z linii bramkowej Hubert Tylec. - Udało się uratować ten jeden punkt, ale ja wchodzę na murawę po to, by zdobyć 3 punkty, a nie ratować jeden. Trudno, mecz się skończył i musimy cieszyć się z jednego punktu, gdyż jak się nie da wygrać, to trzeba zremisować – mówił po meczu bohater ostatniej akcji. - Kto strzeliłby bramkę, ten wygrałby mecz. Gdyby ta runda była pierwszą, to po dotychczasowych wynikach byłby to dla nas punkt, podobnie w sytuacji, gdybyśmy ogrywali się, ale podnieśliśmy sobie poprzeczkę, jest to już wiosna, sięgnęliśmy planów, które są wysoko, to jest to dla nas strata dwóch punktów. Nie ukrywam, że każdy mówi, że można włączyć się w walkę, a jeśli chcemy tego, to musimy każdy mecz wygrywać. Dlatego na ten remis można w różny sposób patrzeć. Brakowało strzałów, ostrych dośrodkowań, a bez tego nie można liczyć na błąd, rykoszet. Tylko zaznaczę, że to nie było spowodowane naszym brakiem umiejętności, tylko tym, że przeciwnik w idealny sposób utrudnił nam to – podsumował trener Zagłębia Mirosław Kmieć.   (KP) Zagłębie Sosnowiec – Chrobry Głogów 0:0   Zagłębie: Kudła – Sierczyński, Jarczyk, Ostrouszko, Ninkovic – Ryndak (61. Pajączkowski), Matusiak, Cyganek, Weis (69. Tylec), Szatan (65. Grube) – Tumicz (54. Jankowski).

Dąbrowianki coraz bliżej zwycięstwa

dodane 20.04.2013
[Dąbrowa Górnicza] Po pierwszym spotkaniu bliżej złotych medali są dąbrowianki, które podkreślają, że do tytułu mistrzyń Polski jeszcze długa i trudna droga, Atomówki bowiem nie poddadzą się bez walki. Dąbrowianki w obecnym sezonie miały problemy z pierwszymi meczami w każdej fazie (czyli I i II) play-off, zawsze bowiem grały słabo i przegrywały, lecz kolejne trzy pojedynki wygrywały. Finałowe zmagania rozpoczęły zupełnie inaczej, gdyż od bardzo dobrej gry i imponującego zwycięstwa nad Atomówkami. Czy nasze siatkarki są przesądne i obawiają się, że teraz przegrają trzy pojedynki z rzędu? - Wtedy to był taki dobry prognostyk, jak przegrywałyśmy pierwszy mecz, to wygrywałyśmy trzy następne. W takiej sytuacji jeszcze nie byłyśmy, więc zobaczymy, czy jest to dobry prognostyk po dwóch kolejnych, wygranych meczach - przyznała z uśmiechem Maja Tokarska. Podobnego zdania, co środkowa jest libero Krystyna Strasz. - Zapomniałyśmy już o tym, co było wcześniej, czyli ćwierćfinale i półfinale, teraz jest nowa runda play-offów, to jest już finał, który rządzi się swoimi prawami. O tamtym już zapomniałyśmy, teraz skupiamy się na rywalizacji z Atomówkami - podkreśliła. Finałowe zmagania wyzwalają dodatkowe emocje nie tylko u kibiców, którzy podczas pierwszego spotkania zapełnili halę "Centrum" do ostatniego krzesełka, ale również u samych zawodniczek. Bardziej zmobilizowane, zdeterminowane, a przede wszystkim skoncentrowane cały czas na parkiecie były dąbrowianki, sopocianki bowiem po początkowej dobrej grze w każdym secie gubiły gdzieś swoją sportową złość.- Podeszłyśmy do tego meczu bardzo mocno skoncentrowane, wiemy, czego chcemy. Bardzo chciałabym, żebyśmy wywalczyły tytuł mistrzyń Polski. Na pewno zrobimy wszystko, by właśnie tak się stało, choć łatwo nie będzie - zaznaczyła Krystyna Strasz. Podopieczne Waldemara Kawki wykonały dopiero pierwszy krok ku złotym medalom mistrzostw Polski. - Jest to jeden mały kroczek, przed nami jeszcze długa przeprawa do tytułu mistrzyń Polski - trafnie przyznała Magdalena Śliwa, kapitan Tauronu MKS. Jednak trzeba przyznać, że dąbrowianki zwyciężyły w efektowny sposób. Przed rozpoczęciem zmagań zakładano, że walka będzie zacięta, tymczasem pierwszy mecz zakończył się łatwą wygraną 3:0. - Myślałam, że będzie dużo trudniej, ale właśnie dlatego spodziewam się trudniejszego meczu w poniedziałek, jak i w kolejnych odsłonach naszej rywalizacji - szczerze przyznała Krystyna Strasz. Jest to wyjątkowy finał dla dąbrowskiego klubu, gdyż pierwszy w jego historii. Co więcej, w obecnym sezonie nasze siatkarki obroniły już Puchar Polski. Jeśli "dołożą" do niego mistrzostwo naszego kraju, będzie to ogromny sukces MKS-u.   (KP)

Historyczny awans siatkarek z Dąbrowy!

dodane 15.04.2013
[Dąbrowa Górnicza] Zespół Waldemara Kawki w fatalnym stylu rozpoczął półfinałową rywalizację z BKS-em, przegrywając pierwszy mecz w fatalnym stylu. Jak się później miało okazać, były to tylko złe miłego początki. Dąbrowianki wygrał trzy kolejne mecze, w tym dwa wyjazdowe w miniony weekend i po raz pierwszy w historii zagrają w finale rozgrywek. W Bielsku Tauron pozwolił sobie wyrwać tylko jednego seta i zasłużenie wywalczył awans.   Początek sobotniego meczu należał co prawda do BKS-u (8:4 podczas pierwszej przerwy technicznej – przyp. red.), ale potem do głosu doszły przyjezdne. W miejsce słabo grającej Elżbiety Skwrońskiej pojawiła się Joanna Staniucha-Szczurek, a ciężar gry wzięła na sobie atakująca Katarzyna Zaroślińska, która w ostatnich tygodniach imponuje formą. Tauron szybko zniwelował przewagę i rozpoczął marsz po wygraną. Pierwszego seta MKS wygrał do 17. Drugiego do 18, choć do stanu 15:15 trwała wyrówna walka. W ataku Zaroślinską dzielnie wspierała Charlotte Lays i miejscowe musiały się pogodzić z faktem, że w tym meczu ciężko będzie im cokolwiek ugrać. Wprawdzie w trzeciej, najbardziej wyrównanej partii BKS dzielnie walczył o korzystny wynik, ale w decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowały dąbrowianki i bez straty seta wygrały to spotkanie.   Niedzielny mecz lepiej rozpoczęły podrażnione bielszczanki, które rozpoczęły mecz od błyskawicznego prowadzenia 7:0. Tauron nieco zniwelował te straty, ale nie był już w stanie odwrócić losów tej partii wygranej ostatecznie przez BKS 25:19. Bielsko chciało pójść za ciosem, ale w dalszej części meczu Tauron odzyskał wigor. Swoje zrobiły także zmiany dokonane przez trenera Kawkę, który m.in. posadził na ławce bohaterkę dnia poprzedniego, Zaroślińską, a w jej miejsce wpuścił Joannę Kaczor. Tauron poprawił przyjęcie, skuteczniej kończył ataki i dzięki temu doprowadził do wyrównania.   Dwa kolejne sety nasz zespół także rozstrzygnął na swoją korzyść. Przy czym o ile w trzeciej partii walka trwała niemal do końca, o tyle w następnie partii podłamane biegiem wydarzeń na parkiecie dziewczyny ze stolicy Beskidów z każdą kolejną akcją gasły. Ostatecznie Turon, wygrywając czwartego seta 25:16, zagwarantował sobie prawo gry w wielkim finale. - Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc zespołowi i to super uczucie, kiedy już w pierwszym moim sezonie w Polsce tyle osiągnęłam z koleżankami. Jestem również zmęczona, te mecze półfinałowe kosztowały nas dużo nerwów i emocji. Było bardzo ciężko, musiałyśmy być non stop skoncentrowane i nie mogłyśmy sobie pozwolić na chwilę roztargnienia w starciu z silnym BKS-em – mówiła po niedzielnym meczu Włoszka Milena Stacchiotti, która zaliczyła udany występ.   Radości nie kryła także kapitan MKS, Magdalena Śliwa. – To historyczny moment dla Tauronu. Mamy na koncie dwa Puchary Polski, dwa brązowe medale MP. Teraz wreszcie zagramy o złoto i postaramy się zrobić wszystko aby po nie sięgnąć – podkreślała doświadczona zawodniczka.   MKS czeka teraz na finałowego przeciwnika. Będzie nim Muszynianka lub Atom Sopot. Na razie stan rywalizacji w tej parze to remis 2:2.   (KP)   BKS Aluprof Bielsko-Biała – Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 0:3 (17:25, 18:25, 22:25)   Tauron: Tokarska, Leys, Liniarska, Dirickx, Zaroślińska, Skowrońska, Strasz (libero) oraz Szczurek, Stacchiotti.   BKS Aluprof Bielsko-Biała - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (25:19,17:25,21:25,16:25)   Tauron: Szczurek, Zaroślińska, Dirickx, Stacchiotti, Tokarska, Leys, Strasz (libero) oraz Kaczor, Skowrońska.

Przerwa nie wybiła ich z rytmu

dodane 15.04.2013
[Sosnowiec] Po trzytygodniowej przerwie piłkarze Zagłębia wrócili do gry. Przymusowa pauza spowodowana przedłużającą się zimą na szczęście nie wpłynęła źle na formę naszych graczy, którzy pokonali na wyjeździe Calisię Kalisz 3:1.   Zagłębie od początku dominowało stwarzając spore zagrożenie pod bramką miejscowych. Na gola przyszło jednak czekać do 42 minuty, kiedy to z rzutu rożnego dośrodkował Łukasz Grube. Uderzoną w stronę dalszego słupka piłkę próbował wybić bramkarz gości, ale zdołał ją tylko musnąć i ta wpadła do bramki.   Przerwa nieco wybiła naszych graczy z rytmu, bo po wyjściu na drugą połową myślami byli chyba jeszcze w szatni. W 47 minucie miejscowi wyrównali, ale Zagłębie szybko się przebudziło, bo już trzy minuty później Dawid Ryndak skutecznie dobił uderzenie Tomasza Szatana. W końcówce spotkania wynik ustalił Rafał Jankowski, który trafił do siatki rywali w meczu ligowym po raz pierwszy od września ubiegłego roku. - Przez te przełożone mecze i walkower mieliśmy dużą przerwę, dlatego jechaliśmy z mieszanymi uczuciami, jednak mieliśmy ogromną wiarę w swoje umiejętności i to, że dobrze się przygotowaliśmy. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, które dedykujemy prezesowi, który dziś ma urodziny – mówił po meczu trener Zagłębia Mirosław Kmieć.   Teraz nasz zespół czekają dwa mecze na Stadionie Ludowym. Już jutro sosnowiczanie zmierzą się w zaległym meczu z MKS Oława (godz. 16.00), a w sobotę będą podejmować Chrobrego Głogów (godz. 17.00).   (KP)   II liga   Calisia Kalisz – Zagłębie Sosnowiec 1:3 (0:1) Bramki: 0:1 Grube 42., 1:1 Tabaczyński 47., 1:2 Ryndak 50., 1:3 Jankowski 83. Zagłębie: Kudła – Sierczyński, Ostrouszko, Jarczyk, Ninkovic – Ryndak (85. Pajączkowski), Grube, Matusiak, Weis (90. Cyganek), Szatan (88. Tylec) – Tumicz (65. Jankowski).     I liga kobiet   Czwórka Radom – Czarni Sosnowiec 1:5 Bramki dla Czarnych: Matla 2, Konieczna, Warunek, Gębka   IV liga   Górnik Mysłowice – Górnik Piaski 2:2. Bramki dla Górnika Piaski: Skrzypek, Szopa Gwarek Tarnowskie Góry – Zagłębiak Dąbrowa Górnicza 1:2. Bramki dla Zagłębiaka: Tomczyk, Koźmiński Szombierki Bytom – Unia Ząbkowice 3:0 Wyzwolenie Chorzów – Sarmacja Będzin 1:0   V liga   AKS Niwka – MKS Siemianowice Śląskie 0:2 RKS Grodziec – Podlesianka Katowice 3:0 Unia Strzemieszyce – ŁKS Łagiewniki 3:0 Urania Ruda Śląska – Warta Zawiercie 1:2 Ciężkowianka Jaworzno – Przemsza Siewierz 0:3

Zawody strzeleckie gimnazjalistów

dodane 14.04.2013
[Dąbrowa Górnicza] Na strzelnicy pneumatycznej Zespołu Szkół Technicznych w Dąbrowie Górniczej po raz kolejny odbyły się zawody strzeleckie dla szkół gimnazjalnych o Puchar Dyrektora Szkoły. Celem zawodów było popularyzowanie wśród młodzieży strzelectwa sportowego, integracja młodzieży i środowiska osób zainteresowanych strzelectwem.   W zawodach uczestniczyły 3-osobowe drużyny reprezentujące szkoły gimnazjalne z Dąbrowy Górniczej. Zawodnicy po pięciu próbnych strzałach z karabinka pneumatycznego oddawali dziesięć strzałów punktowanych. Celowali w pozycji stojącej z podpórki (z łokcia) do tarczy sportowej oddalonej o 10 metrów. O zajętym miejscu drużyny decydowała ilość łącznie zdobytych punktów.   Bezkonkurencyjne okazały się uczennice Gimnazjum Nr 6 (161 pkt.), wyprzedając zespół z Gimnazjum Nr 1 (143 pkt), a na trzecim miejscu uplasowali się reprezentanci z Gimnazjum Nr 4 (140 pkt). Najlepszym strzelcem zawodów została Klaudia Przybylska z Gimnazjum Nr 6, która zdobyła 70 pkt. Puchar Dyrektora Zespołu Szkół Technicznych trafił w ręce zawodniczek  z Gimnazjum Nr 6. Drużyny, które zajęły trzy pierwsze miejsca, otrzymały od organizatorów medale, nagrody książkowe oraz dyplomy.   Zawody zorganizowały nauczycielki Zespołu Szkół Technicznych: Agnieszka Gola-Nowak i  Anna Radomska, które zapowiadają, że w przyszłym roku na zawody zaproszą również szkoły gimnazjalne spoza Dąbrowy Górniczej. Sędzią głównym zawodów był Damian Matysiak, prezes Towarzystwa Sportów Obronnych „Muszkiet”.   (AG) Skład zwycięskich drużyn:   I miejsce Gimnazjum Nr 6 - Klaudia Przybylska, Karolina Wiśniewska, Karolina Zagrodzka II miejsce Gimnazjum Nr 1 - Filip Bielecki, Patryk Michalik, Adrian Sitko III miejsce Gimnazjum Nr 4 - Przemysław Chlebica, Maciej Latawiec, Marcin Rogoż
Wróć

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl