W Zagłębiu
Radni też nie chcą utylizacji odpadów w Strzemieszycach
Na inauguracyjnej sesji Rady Miejskiej dąbrowscy radni zajęli stanowisko wobec płynących z Salwadoru tpoksycznych odpadów. W przyjętym stanowisku, którego inicjatorami są radni: Krystyna Szaniawska, Agnieszka Pasternak oraz Piotr Bobrowski, domagają się cofnięcia zezwolenia wydanego przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska oraz wnioskują o wstrzymanie transportu.
Już od ponad dwóch tygodni toksyczne odpady z Salwadoru są w drodze do Dąbrowy Górniczej. Zgodnie z informacjami hiszpańskiej agencji prasowej Agencia Editorial Falange Espańola (EFE) Lina Pohl, minister Środowiska i Zasobów Naturalnych w Salwadorze, zaraz po tym, jak statek z agrochemikaliami opuścił Salwador, wyraził wielkie zadowolenie z faktu, iż wreszcie po 30 latach mieszkańcy miasta, w którym zalegały odpady, zostali uwolnieni od skażenia. Zgodnie z doniesieniami tamtejszych lokalnych mediów to właśnie toksyny z tych odpadów, wnikając w wodę i glebę, miały przyczynić się do śmierci 58 osób!
W połowie grudnia odpady mają dotrzeć do Dąbrowy, a tam w strzemieszyckim zakładzie Sarpi spalone. Podczas inauguracyjnej sesji Rady Miejskiej dąbrowscy radni wyrazili stanowczy sprzeciwu w sprawie utylizacji niebezpiecznych odpadów w strzemieszyckim zakładzie. „(…) Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego odpady te mają trafić do Polski, kiedy po drodze z Salwadoru jest wiele równie nowoczesnych instalacji, które prawdopodobnie są w stanie unieszkodliwić tego typu odpady. Tym samym wnioskujemy o wnikliwą analizę procedur wydawanych przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska decyzji zezwalających na przywóz odpadów z zagranicy do Polski (…)” – piszą dąbrowscy radni. Rajcy oczekują też kontroli dąbrowskiego zakładu Sarpi, w którym toksyczne odpady mają być spalone.
Według hiszpańskiej agencji toksyczne odpady, które zostały porzucone w 1984 roku przez firmę agrochemiczną Quimagro, już w zeszłym roku miały zostać przewiezione do Kostaryki oraz do Francji. Jednak do finalizacji tej umowy nie doszło. Od tamtego czasu szukano miejsca, w którym odpady mogły by zostać zutylizowane. Po zatrudnieniu firmy Veolia, której własnością jest dąbrowski zakład Sarpi, zapadła decyzja o przewiezieniu agrochemikaliów właśnie do Polski. Od czerwca br. rozpoczęto pozyskiwanie odpowiednich zezwoleń, tak aby odpady mogły wjechać do naszego kraju. 20 października 2014 roku zezwolił na to Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
Maja Żukowska
foto: Agencia Editorial Falange Espańola (EFE)
Alert
Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?
Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl
Adres redakcji: "Wiadomości Zagłębia" 41-200 Sosnowiec e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl
|